Wklejam fajny komentarz, bloggera z Facebooka odnośnie raportu AI:

Parę słów o okołowojennych manipulacjach - odcinek 2022 - raport Amnesty International. Link w komentarzu. 👉 No więc Amnesty International opublikowała przedwczoraj raport, który niby udaje dokument bezstronny i obiektywny, ale w sposób dość oczywisty działa zbieżnie z rosyjską propagandą wojenną.

👉 Sam tytuł, “Ukraińska taktyka wojskowa stanowi zagrożenie dla ludności cywilnej”, jest manipulacją. Przypominam, że manipulacja niekoniecznie polega na kłamaniu, często wystarczy odpowiednio wybiórczo przedstawić prawdę. Powyższy tytuł w sposób dość oczywisty buduje nową narrację wojenną, w której to Ukraina stanowi zagrożenie dla cywilów, nie Rosja. Ale to dopiero początek.

👉 Autorzy zasadniczo donoszą, że tu i tam zdarza się, iż ukraińskie wojsko walczy w terenach gęsto zaludnionych, uzywa budynków cywilnych, w tym także szkół i szpitali, co owocuje rosyjskimi ostrzałami tychże obiektów i śmiercią cywilów. Jak wyżej: technicznie jest to prawda. A właściwie jej wycinek. Bo manipulacja kryje się w tym czego raport AI nie mówi.

👉 Na przykład, że walka w miastach nie toczy się, bo tak sobie uwidzieli Ukraińcy, tylko dlatego, że Rosjanie te miasta atakują, a jak jakieś zajmą, to mordują mieszkańców. Zawarta w raporcie sugestia, że wojsko ukraińskie powinno prowadzić działania zbrojne w lasach i na polach jest doprawdy słodka. I taka nie za bardzo obiektywna, prawda? Bo nie wspomina ani słowem co by się stało z miastami, gdyby zostawić je Rosjanom. Co by Rosjanie zrobili z cywilami. Zupełnie jakby nie było Buczy, Mariupola, Borodzianki i dziesiątek, setek innych miast i miasteczek, gdzie Rosjanie znikają ludzi. O masowych wysiedleniach, prawdopodobnie sięgających już setek tysięcy ludzi - również ani słowa. A jak chcecie zobaczyć co by się stało z ukraińską piechotą na polach, to polecam zdjęcia owych pól, od miesięcy dziurawionych jak - dosłownie - ser rosyjską artylerią.

👉 Według mędrców z AI, Ukraińcy powinni prowadzić działania zbrojne tylko z obiektów wojskowych. Doskonała rada! Może niech jeszcze Rosjanom wyślą lokalizację tych obiektów i usuną obronę przeciwlotniczą. To znaczy tych, o których Rosjanie jeszcze nie wiedzą, bo bazy wojskowe to nie kioski ruchu i trochę ciężko je ukryć. I jest ich niewiele. Gdyby armia ukraińska miała bronić się tylko tam, wojna już by się dawno skończyła, kremlowskie zagony pancerne stałyby pod Przemyślem, a 45-milionowy kraj byłby obiektem wielkoskalowego ludobójstwa. Ofiarami padałaby przede wszystkim ludność cywilna, o którą AI tak się rzekomo troszczy.

👉 Ukraińcy walczą w miastach, bo muszą. I robią to właśnie dokładnie po to, by bronić mieszkających w nich cywilów. Bo alternatywą jest zagłada ich narodu. Na okupowanych terenach już intensywnie realizowana. Przypominam, że używanie słowa “ludobójstwo” do opisu tego, co się dzieje w Ukrainie, to nie zabieg retoryczny, tylko obiektywny opis rzeczywistości.

👉 Zresztą same “dowody” są cokolwiek manipulujące, bo autorzy raportu, chyba zainspirowani twórczością redaktora Wyrwała z Onetu, próbują budować globalną opowieść na podstawie lokalnych doniesień, nie podając prawie żadnych liczb. A jak podają, to bez rzetelnego zestawienia ich z innymi liczbami, które pozwoliłyby czytelnikowi uzyskać pełny obraz. Na przykład “śledczy” AI odkryli aż 5 (słownie: pięć) przypadków “użycia szpitali do celów wojskowych”. Przy czym w dwóch żołnierze odpoczywali po walce kilometry od frontu, a w jednym strzelali z okolic szpitala. Pomijając wskazaną wyżej i wynikająca z braku wyboru konieczność, wypadałoby dodać, że Rosjanie od początku wojny zniszczyli kilkaset szpitali. Kilkaset.

👉 Podobnie że szkołami. “22 z 29 odwiedzonych szkół Amnesty International zaobserwowała, że żołnierze wciąż wykorzystują je jako schronienie. Udokumentowała także ślady wcześniejszej i obecnej aktywności militarnej, w tym pozostawione umundurowanie, amunicję, racje żywnościowe i pojazdy wojskowe.” 22 z 29, kurde no tak jakby 3/4. I cyk, masz już zbudowany obraz setek szkół, w których Ukraińcy używają dzieci jako żywych tarcz, prawda? Tymczasem wypadałoby wyjaśnić, czemu AI odwiedziła akurat te szkoły. Czy były wybrane losowo? Czy na przykład jechali tam, gdzie już im doniesiono o obecności ukraińskich żołnierzy? O tym, że już pod koniec maja raportowano o - uwaga - 2000 szkół, zniszczonych przez najeźdźców, oczywiście nie wspomniano. Dwóch tysiącach. Dwa miesiące temu. No ale pewnie AKURAT w te szkoły strzelano, bo wiedziano że są tam żołnierze, co nie? Bo Rosjanie mają takie zajebiste rozpoznanie i wcale celowo nie terroryzują ludności cywilnej. Wcale.

👉 Clou raportu stanowią jednostkowe historie cywilów, którzy ucierpieli w wyniku rosyjskiego ostrzału, bo w okolicznych budynkach cywilnych byli żołnierze ukraińscy. Mówiąc “jednostkowe”, mam na myśli, że tych historii jest dokładnie, uwaga, 6. Sześć. Z wojny, w której bierze udział kilkaset tysięcy żołnierzy plus kilka milionów cywilów. Sześć!

👉 Ale z raportu wyłania się zupełnie inny obraz, prawda? Raz, że buduje się wokół tego narrację sugerującą masowość zjawiska, bez podania żadnych dowodów. A dwa, że retorycznie zrównuje się to z ludobójczymi praktykami Rosjan. Tak, parę razy pada rytualne zapewnienie, że rosyjski ostrzał jest karygodny, ale jest to wspomniane raczej mimochodem, żeby zachować pozory obiektywizmu.

👉 Bowiem konkluzja raportu, wydana z ust szefowej AI jest radykalnie jednostronna: "Rząd ukraiński powinien natychmiast zagwarantować, że armia ukraińska będzie lokować swoje siły z dala od zaludnionych obszarów lub ewakuować ludność cywilną z terenów, gdzie będą podejmowane działania wojenne. Siły zbrojne nie powinny nigdy używać szpitali w celach militarnych, a szkół i domów jedynie w ostateczności, w przypadku gdy nie ma żadnej alternatywy” Tak się manipuluje.