Różne źródła podają, że wśród uchodźców przerzucanych w te i z powrotem przez białorusko-polską granicę przez służby obu państw są Kurdowie/ki z Turcji i Iraku, w tym co najmniej jedna grupa Jazydów/ek z Sindżaru.

Kurdyjskiemu portalowi Rudaw English udało się porozmawiać z członkiem rodziny pozostającym w kontakcie z Jazydami znajdującymi się na granicy. Przekazał on, że osoby z tej grupy znajdują się w lesie od siedmiu dni i nocy bez jedzenia i picia. Aby nie umrzeć z głodu i pragnienia jedzą liście oraz piją wodę z potoków. Co najmniej piątka jest już w ciężkim stanie. Ich celem jest dotarcie do Niemiec, gdzie mieszka część ich rodziny. Udało nam się zweryfikować te informację i rzeczywiście istnieje taka grupa pilnie potrzebująca pomocy. Już dwukrotnie zostali siłą wypchnięci z Polski przez straż graniczną. Obecnie w kontakcie z nimi pozostaje Fundacja Ocalenie.

Dla przypomnienia, Jazydzi z regionu Sindżar w Iraku to mniejszość religijna szczególnie dotknięta przez działania tzw. Państwa Islamskiego. Po zajęciu regionu w 2014 roku padli ofiarą ludobójstwa ze strony islamskich fanatyków. Mężczyźni zostali zamordowani, a kobiety uprowadzone i przetrzymywane jako niewolnice seksualne. Od całkowitej zagłady społeczność uratowała interwencja zbrojna YPG/YPJ z Rożawy oraz PKK z irackiego Kurdystanu. Niestety miasto i okolica wciąż pozostają w ruinie, również z powodu cyklicznie powtarzających się tureckich bombardowań (m.in. w sierpniu tego roku tureckie drony zaatakowały i zniszczyły szpital do którego przewieziono rannych w poprzednim ataku członków jazydzkich sił samoobrony). W obawie przed atakami wielu Jazydów/ek pozostaje w obozach dla uchodźców skąd z pomocą rodzin pozostających na emigracji starają się uciec do Europy. Wykorzystują to przemytnicze mafię i reżim Łukaszenki obiecując łatwy transfer. Na miejscu uchodźcy zastają jednak zasieki i uzbrojonych po zęby funkcjonariuszy polskich służb, którzy wbrew ratyfikowanym konwencjom przerzucają ich z powrotem na drugą stronę i utrudniają dotarcie jakiekolwiek pomocy humanitarnej. Do tego wszystkiego nasz zaprzyjaźniony z bombardującym ich ojczyznę reżimem Erdogana rząd postanowił dla własnych politycznych korzyści zrobić z nich terrorystów i zoofilii. Z ludzi, którzy jak nikt inny doświadczyli na własnej skórze czym jest islamski fanatyzm i przemoc seksualna. Po prostu brak słów.

Zdjęcie grupy pochodzi z profilu założyciela jazydzkiej organizacji Sinjar Academy Murad Ismaela, który jako pierwszy poinformował o ich sytuacji na polskiej granicy.