Taka myśl: to co dzisiaj obserwujemy na granicy z Białorusią to przedsmak tego, co czeka nas już wkrótce (kilka, kilkanaście lat), kiedy zmiany klimatu doprowadzą do tego, że niektóre obszary przestaną nadawać się do życia a ludność zamieszkująca je po prostu poszuka innych i trafi do nas.

Chyba warto wokół tego rozkręcić narrację.

  • 8Petros he/him
    link
    4
    edit-2
    3 years ago

    To się już dzieje. Kombinacja katastrof klimatycznej i surowcowej jest korzeniem obecnej wędrówki ludów. I to już od dekad. Tylko w naszej, zasobnej i bezpiecznej, okolicy świata, zaczęło to być widoczne dopiero gdzieś tak od 2015.

  • 8Petros he/him
    link
    33 years ago

    Marta Jermaczek-Sitek pisze na FB (2.10.21)

    Wiecie, przed czym uciekają te dzieciaki, zamarzające w podlaskich szuwarach, tonące w cuchnącym bagnie politycznych przepychanek? Przed Talibami? Przed wojną? Wojna zawsze jest wtórna wobec kryzysu. To wojna idzie za kryzysem, za biedą, głodem, niedostatkiem. Nie odwrotnie. Oczywiście pogłębia je i nasila, ale to one przychodzą pierwsze. Irak, Iran, Afganistan, Syria i wszystkie te kraje, niegdyś żyzne, zielone i urodzajne, zamieniają się dziś w pustynię. Rekordowe upały i trwające wiele lat susze niszczą rolnictwo niemal do zera. Brakuje żywności, wody, prądu (blackouty w czasie upałów). Zresztą ta sama sytuacja dotyczy migracji z Meksyku do USA. W tych szerokościach geograficznych, w których kiedyś kształtowały się największe cywilizacje, obecnie nie da się już żyć. Klimat w tej części świata zmienił się na tyle, że nie jest już tam możliwe życie ludzi (bez wsparcia z zewnątrz, a tego wsparcia nie ma). Uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej to uchodźcy klimatyczni i będzie ich z każdym rokiem więcej. Ich sytuacja jest skutkiem niepowstrzymanych emisji gazów cieplarnianych, głównie z energetyki, transportu i przemysłu. Ludzie z pustynniejących krain uciekają i będą uciekać na północ. Za nimi będzie podążać pustynia. Im szybciej sobie to uświadomimy, tym lepiej, choć prawdopodobnie nie uda nam się znaleźć dobrych, trwałych rozwiązań, bo na tę sytuację nie ma dobrych rozwiązań. Możemy tylko próbować być ludźmi… najdłużej jak się da. I robić wszystko, żeby proces zmian klimatu wyhamować i spowolnić. Edit. Dla wątpiących. Poszukajcie sobie informacji na temat trwającej od lat rekordowej suszy w Iraku, Iranie, Afganistanie, Syrii. Na temat fal upałów i kryzysu energetycznego, który z tym się wiąże. Na temat kryzysu rolnictwa i pasterstwa. Oczywiście, problem jest bardzo złożony i te przyczyny, które wymieniacie w komentarzach, też mają od lat ogromne znaczenie. Ale nie możemy pomijać tej jednej - tam już się nie da nic odbudować. Tam już się nie da żyć.

  • kubistyczny kameleon
    link
    3
    edit-2
    3 years ago

    W drugiej połowie wieku, około połowy populacji regionu MENA, około 600 milionów ludzi, może być wystawione na takie powtarzające się corocznie ekstremalne warunki pogodowe.

    “Te fale gorąca, połączone z regionalnymi czynnikami ekonomicznymi, politycznymi, społecznymi i demograficznymi mają potencjał spowodowania masywnej wymuszonej migracji do chłodniejszych regionów na północy.”

    https://szmer.info/post/3555