cross-postowane z: https://szmer.info/post/11215

Zanim szef Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński zaczął zbijać kapitał polityczny na straszeniu nas uchodźcami, organizować łapanki i wywózki i skazywać ludzi na cierpienie i śmierć wzdłuż polskiej granicy, przyświecały mu zgoła inne wartości: „Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Sprawy uchodźców powinny być nam, Polakom - jak żadnemu innemu narodowi na świecie - szczególnie bliskie. Od 200 lat w każdym pokoleniu tysiące naszych rodaków zmuszonych było wybrać los uchodźcy. Żołnierze przegranych powstań, działacze niepodległościowi opuszczali kraj w obawie przed represjami i terrorem ze strony zaborców, okupantów czy ostatnio - w obawie przed komunistyczną dyktaturą. Wolny świat nigdy nie odmówił im pomocy. Dziś, kiedy żyjemy w niepodległym państwie, zdajemy trudny egzamin z naszej przyzwoitości. Czy potrafimy okazać elementarną ludzką solidarność i współczucie ofiarom reżimów, dyktatur i brudnych wojen?” - mówił 21 czerwca 2002 roku podczas 24 posiedzenia Sejmu 4 kadencji. Ironizował, wskazując na niedostateczne działania państwa polskiego w zakresie udzielania ochrony cudzoziemcom uciekającym przed prześladowaniami: „W 2001 r. o status uchodźcy wystąpiło w Polsce około 4,5 tys. cudzoziemców, około 3 tys. otrzymało odpowiedź negatywną, status uchodźcy nadano zaledwie 291 osobom. 40-milionowy naród rękami swych urzędników łaskawie zezwolił 291 osobom na przebywanie wśród nas. Byliśmy tak szczodrzy, że osoby te dostawać będą przez pewien czas niewielkie i z reguły nieregularnie wypłacane zasiłki, a niektórzy szczęśliwcy otrzymają za sprawą organizacji pozarządowych na kilka miesięcy mieszkania rotacyjne.” Krytykował również strategię polityczną, która później stała się jednym z głównych narzędzi propagandowych jego partii: „Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy cudzoziemcy ubiegający się o status uchodźcy powinni ten status otrzymać. Nie może być jednak tak, że cała machina urzędnicza nastawiona jest na wykazanie, iż uchodźca jest oszustem, który chce wyłudzić od naszego państwa jakieś wyimaginowane przywileje.” Pana Ministra nie przerażała wtedy odmienność religijna czy rasowa cudzoziemców. Konieczność przyjmowania czeczeńskich uchodźców argumentował następująco: „Nie ma tygodnia, aby nie docierały do nas kolejne informacje o gwałtach, zbrodniach i torturach w obozach filtracyjnych, jakim poddawani są mieszkańcy Czeczenii. Prześladowani są z tego powodu, że są Czeczenami, muzułmanami, mają ciemną karnację i zdecydowana większość z nich wyraża polityczny pogląd, że Czeczenia ma prawo do niepodległości.” Mariusz Kamiński nadał swojemu wystąpieniu kompozycję klamrową i zakończył je po raz kolejny wskazując na zobowiązania moralne, jakie mamy wobec ofiar wojen i prześladowań: „Polacy - naród uchodźców - mają szczególne zobowiązania moralne wobec tych, którzy uciekają dziś ze swych krajów przed wojną, więzieniem i torturami. My nie mamy prawa demonstrować obojętności i cynizmu, bo zbyt wiele otrzymaliśmy w przeszłości, aby dziś, zasłaniając się skromnymi możliwościami budżetowymi, dawać tak mało”. Zastanawiamy się, co takiego wydarzyło się przez te 19 lat. Czy Mariusz Kamiński faktycznie przeszedł tak drastyczną zmianę jeśli chodzi o wyznawane wartości? A może po prostu doszedł do wniosku, że bardziej niż przyzwoitość, opłacalny jest cynizm i strategia zarządzania strachem? Źródło: Stenogram z posiedzenia Sejmu, sejm.gov.pl