Powoli udaje mi się (oby, oby) zmieniać kurs w day jobie w stronę rzeczy naprawdę ważnych.

Zawsze zastanawiałem się, dlaczego “po naszej stronie ulicy” tak mało popularne są działania edukacyjne typu un/home/deschooling. Teraz mam okazję przestać marudzić i coś z tym zrobić, podchodząc od strony e-learningu.

Jakby się osoby jarały tym, to zapraszam do współdziałania. W pracy będę organizował grupę testerską dla kursu “Jak się robi e-learning”. A poza tym nie ma problemu z równoległą działalnością, tylko trzeba platformę ogarnąć.