Problem w tym, że mężczyźni też pewnych rzeczy zupełnie nie rozumieją. Są jednak na tyle pewni swoich racji, że nie dopuszczają do siebie myśli, że tak jest. Na zwróconą uwagę odpowiadają „przesadzasz” albo „przecież to oczywiste, że tak właśnie uważasz”. Wszystko jest dla nich oczywiste. Dzielą też rzeczy na ważne i banalne. Banalne może być obrażanie i obmacywanie, bo przecież „mężczyźni już tacy są”. Nic złego nie ma też we wmawianiu poglądów czy uzurpowaniu sobie prawa do „właściwej” interpretacji wypowiedzi (bo czy kobiety wiedzą, co tak naprawdę chcą powiedzieć?).