"Po zmianie konstytucji w muzułmańskim Kaszmirze wybuchły protesty, brutalnie stłumione przez armię i policję. Zaprowadzono godzinę policyjną, odcięto internet. Zbiegło się to z covidowym lockdownem. Gdy po roku, jesienią 2021 r., obostrzenia zniesiono, protesty powróciły. A wraz z nimi - terroryzm. (…)

Kaszmirczycy zrozumieli, że nie pokonają Indii siłą, i jęli się urządzać w lokalnej autonomii, która im gwarantował art. 370 indyjskiej konstytucji. Mieli swój własny stan – jedyny w Indiach z muzułmańską większością – rząd i flagę, i kontrolę nad osadnictwem (ziemię w Kaszmirze mogli nabywać tylko jego zameldowani tam mieszkańcy).

Nie groziło im przynajmniej, że staną się – jak na przykład Ujgurzy w chińskim Sinkiangu – mniejszością we własnym kraju.

Ale w 2019 r. wybory w Indiach ponownie wygrali hinduscy nacjonaliści z partii BJP premiera Narendy Modiego – i rok później, zgodnie z obietnicą wyborczą, znieśli art. 370.

Kaszmir jest odtąd bezpośrednio rządzony z Delhi, gdzie też wytycza się jego nowe granice."