cross-postowane z: https://szmer.info/post/147960
jakie można podjąć kroki, od najłagodniejszych? wiem, co robić w tych późniejszych, ale zastanawia mnie czy są jeszcze jakieś w puli tych “miększych”
- prośby o zapłatę wraz z przypomnieniem o terminie umownym
- wezwanie do zapłaty wraz z wyznaczonym terminem płatności
- wezwanie do zapłaty wraz z informacją, że w przypadku upłynięcia wskazanego terminu sprawa trafi do PIP
- przedsądowe wezwanie do zapłaty
Prośbawezwaniemasz umowę o pracę, czy zlecenie?
- załóżcie związek zawodowy; niech wie, że stoi naprzeciw zorganizowanej grupy z zapleczem wsparcia
- to brzmi jak coś trudnego, ale nie jest, dowolny związek, który wybierzecie chętnie wam pomoże w zorganizowaniu wszystkiego (oczywiście polecałbym Inicjatywę Pracowniczą)
- najlepiej, żebyście mieli co najmniej 10 osób - dzięki temu możecie stworzyć komisję zakładową i mieć znacznie większe prawa
- dobrze dokumentuj stosunek pracy; powierzone ci zadania, czas i miejsce pracy
- przygotuj się na kontratak ze strony pracodawcy; może próbować zwolnić cię pod jakimś pretekstem, w tym dyscyplinarnie
- przedsądowe wezwanie do zapłaty, z informacją, że następne będzie do PIP (i, opcjonalnie, skarbówki jeśli płaci pod stołem) zazwyczaj działa
- trzeba mu uświadamiać, że to okradanie Cię z należnych ci pieniędzy i przepracowanego czasu, nie jego łaska (dla wielu nie jest to oczywiste)
- niezależnie od posiadania organizacji związkowej, lub jej braku, i ewentualnego wejścia w formalny spór zbiorowy, możesz/możecie podjąć jakąś formę strajku - skoordynowane chorobowe, strajk włoski czy coś innego, co zaburzy pracę firmy dostatecznie, żeby złodziej nie mógł tego ignorować
- faktyczne wejście na drogę sądową traktuj jako ostateczność, to może spokojnie zająć 2-3 lata i też łączyć się z pewnymi kosztami
źródło: być może pracuję dla organizacji związkowej
Zlecenie, jest nas 2, plus jedna osoba pracująca od 2 tyg, a burdel taki, że strajk nic nie zmieni - w sensie jest taki chaos, większość rzeczy stoi i to czy pracujemy nie ma większego znaczenia.
Większość osób wystawia faktury zagranicznej spółce.
Przy zleceniu, jeśli praca wykonywana jest w określonym przez pracodawcę miejscu i czasie, to sądy uznają, że zachodzi stosunek pracy, który powinien być objęty umową o pracę. Z tego się nie wybroni i może to wykazać już inspekcja PIP, która będzie znacznie szybsza od sądu (w ciągu tygodni, maks miesiąca). To daje podstawę do dalszej, karkołomnej drogi, żeby walczyć w razie zwolnienia lub innych problemów.
Co do pozostałych, w tym B2B - jeżeli im też nie płacą, to dalej widzę sens zorganizowania się i chociaż zagrożenia wspólnym zatrzymaniem pracy. Tylko ponownie - trzeba się w takim wypadku przygotowywać na próby rozbicia solidarności przez szefa i zaplanować działanie w razie kiedy np. jednej osobie nagle odmówi odnowienia umowy itp.Jeżeli (heh) pracuje tam ktoś ze wschodu, to może zadzwonić na infolinię Unions Help Refugees i otrzymać darmowe wsparcie prawne i organizacyjne.
Jesteśmy bardzo rozproszeni i z wieloma osobami po prostu nie mamy kontaktu, co praktycznie uniemożliwia organizację, o zachowaniach solidarnościowych nie wspominając. Osoby, z którymi mamy styczność, są gotowe “czekać” na hajs.
- załóżcie związek zawodowy; niech wie, że stoi naprzeciw zorganizowanej grupy z zapleczem wsparcia
Make - jak sie skończyła ta sprawa? Co zadziałało? Zapłacił wszystko?