Znalezione przez @fleg na HN.

Right off the bat, I’ll say it honestly. I’ve gotten barely any sleep the past few days, I’m at work all the time, it’s like there’s fog in my brain. The tiredness sometimes makes me feel like none of this is real.

Honestly said, Pandora’s box is open. […]

Tekst jest rzekomo tłumaczeniem z wypowiedzi analityka FSB, który wyjaśnia co tam się dzieje w środku i dlaczego. Jest to równocześnie przerażające (wizje roztaczane są gorsze niż pesymistyczne) i fascynujące (wypowiedział się ktoś, kto naprawdę umie ugryźć temat całościowo).

  • 8Petros he/him
    link
    4
    edit-2
    2 years ago

    Zaktualizowano 2 godziny temu

    FSB Whistleblower gulagu.net

    Tłumaczenie @Wall z ProjectOwl
    
    Rosyjskie źródło na Facebooku
    
    Link na Twitterze do oryginalnego plakatu mówiącego, że źródło zostało zweryfikowane z dwoma innymi kontaktami FSB.
    
    HN OP @alin23
    

    Uwaga autora posta HN:

    Czytaj, analizuj, ale nie wierz we wszystko, co widzisz w internecie

    Nawet jeśli ta notatka rzeczywiście została napisana przez pracownika FSB, należy pamiętać, że:

    byli pozbawieni snu
    
    narracja wydaje się bardziej skłaniać ku myśleniu emocjonalnemu niż logicznemu rozumowaniu
    
    notatka została przetłumaczona w pośpiechu i niektóre rzeczy mogą zostać utracone w tłumaczeniu.
    

    18+. Cytat z osoby wtajemniczonej z rosyjskich służb specjalnych, opublikuję go bez żadnych zmian czy cenzury, bo to jest piekło:

    "Od razu na wstępie powiem szczerze. Przez ostatnie kilka dni prawie w ogóle nie spałem, cały czas jestem w pracy, mam wrażenie, że w moim mózgu jest mgła. Zmęczenie sprawia, że czasami mam wrażenie, że nic z tego nie jest prawdziwe.

    Szczerze mówiąc, puszka Pandory jest otwarta. Do lata rozpocznie się koszmar, który ogarnie cały świat. Głód na świecie jest nieunikniony (Rosja i Ukraina były kluczowymi dostawcami zboża na całym świecie, w tym roku zbiory będą mniejsze, a problemy logistyczne spowodują, że katastrofa osiągnie swój szczyt). Nie potrafię powiedzieć, co myśleli przełożeni, gdy decydowali się na tę operację, ale teraz wszystkie psy są wypuszczane na nas (służbę). Zarzuca się nam, że nasza analiza jest błędna, a to akurat jest w moim guście i dlatego mogę ocenić, że tak nie jest.

    Ostatnio kierownictwo wyższego szczebla naciska na nas, abyśmy pospieszyli się z naszymi raportami, a jeśli chodzi o ten temat, to wszyscy ci konsultanci polityczni, politycy i im podobni są źródłem wpływów. Wszystko, co robią, to intensywne wywoływanie chaosu.

    Najważniejsze jest to, że nikt nie wiedział, że wojna będzie miała taki przebieg. To było ukryte przed wszystkimi.

    Oto przykład: masz obliczyć, jakie są szanse na utrzymanie prawa w różnych okolicznościach, łącznie z atakowaniem więzień meteorytami. Pytasz o meteoryty i słyszysz, że to tylko środek ostrożności, że nic z tego nie będzie miało miejsca. Rozumiesz, że Twój raport będzie tylko na pokaz, ale jesteś zmuszony napisać go tonem sugerującym zwycięstwo, aby nie wywołać pytań w rodzaju: “Dlaczego masz z tym tyle problemów? Czy mogłeś źle wykonać swoją pracę?”. Cóż, ten raport jest właśnie pisany i stwierdza się w nim, że w razie uderzenia meteoru mamy wszelkie możliwości poradzenia sobie z jego skutkami, jesteśmy grzeczni, nie ma z nami problemów! Koncentrujesz się na zadaniach, które są realne, przecież i tak brakuje nam sił. A potem znikąd naprawdę spada meteor i czekacie, aż wszystko będzie zgodnie z waszą analizą, którą napisaliście dla zabicia czasu.

    Właśnie z tego powodu wszystko jest takim clusterfuckiem, nawet nie chce mi się dobierać innego słowa, żeby to opisać. Nie mamy żadnej obrony przed sankcjami z tych powodów, no cóż, prawdopodobnie Nabiullina zostanie oskarżona o zaniedbania (lub, co bardziej prawdopodobne, pchacze ołówków w jej zespole), ale co oni są winni? Nikt nie wiedział, że wojna będzie miała taki przebieg, a zatem nikt nie przygotowywał się na takie sankcje. To jest druga strona tajności - kto może przygotować się na to, o czym nigdy nie wiedział?

    Kadyrow postradał zmysły. Prawie rozpoczął z nami kolejny konflikt. Możliwe, że Ukraińcy rozpowszechniają błędne informacje, że w pierwszych dniach zdradziliśmy lokalizację sił Kadyrowa. Dostali lanie podczas marszu w najstraszniejszy sposób, nie zaczęli nawet walczyć, a już zdążyli rozerwać pewne miejsce na strzępy. Potem zaczyna się: “FSB przekazała informacje Ukraińcom!”. Nie posiadam takich informacji i twierdzę, że prawdopodobieństwo, że to prawda, wynosi 1% do 2% (nie chcę całkowicie przekreślać szansy).

    Blitzkrieg się nie powiódł. W tym momencie dokończenie zadania jest całkowicie niemożliwe. Gdyby w ciągu pierwszych 3 dni schwytano Żeleńskiego i niektórych przedstawicieli władzy, zajęto wszystkie najważniejsze budynki w Kijowie i wydano rozkaz kapitulacji, to tak. Opór byłby minimalny. Teoretycznie. Ale co dalej? Nawet w tak idealnych okolicznościach pojawia się nierozwiązywalny problem: z kim negocjować? Jeśli obalimy Zelenskiego, to świetnie, ale z kim podpiszemy układ? Jeśli z Zieleńskim, to po jego obaleniu podpisane przez niego dokumenty są bezwartościowe. OPFL odmówiła współpracy, Medwedczuk, tchórz, uciekł. Jest jeszcze drugi lider, Bojko, ale on nie chce z nami współpracować, nie chcą go nawet jego ludzie. Chcieliśmy przywrócić Tsarowa, ale nawet nasi prorosyjscy zwolennicy są przeciwko nam. Przywrócić Janukowycza? Jak? Jeśli mówimy, że okupacja jest niemożliwa, to każda władza, którą wprowadzimy, zostanie zniszczona w 10 minut po naszym wyjeździe. Okupacja? Skąd weźmiemy siłę roboczą? Komendanci, żandarmeria wojskowa, kontrrecon, ochrona. Nawet przy minimalnym oporze miejscowej ludności potrzebowalibyśmy 500 tys. lub więcej ludzi. Nie wspominając nawet o logistyce. Istnieje zasada, że jeśli próbujesz zastąpić jakość ilością, to tylko wszystko zepsujesz. I to, powtarzam, w idealnej sytuacji, która nie istnieje.

    A teraz? Nie możemy ogłosić mobilizacji z dwóch powodów:

    1. Masowa mobilizacja zakłóci sytuację w kraju: polityczną, ekonomiczną i społeczną.

    2. Nasze zaplecze logistyczne jest w tej chwili bardzo napięte.

    Wprowadzamy duży kontyngent, a co dostajemy? Ukraina to ogromny kraj pod względem terytorium. Już teraz poziom nienawiści wobec nas jest ogromny. Nasze drogi po prostu nie poradzą sobie z przepustowością takich karawan. Organizacyjnie nic nie zadziała, wszystko jest w chaosie.

    Te dwa powody rzucają się w oczy, choć wystarczy jeden z nich, by wszystko zepsuć.

    Jeśli chodzi o straty: Nie wiem, ile ich jest. Nikt nie wie. Przez pierwsze dwa dni było jakieś poczucie kontroli, teraz nikt nie wie, co się dzieje. Możemy stracić łączność z dużymi oddziałami. Można je odnaleźć, albo rozerwać na strzępy w wyniku ataków. Nawet dowódcy nie wiedzą, ilu ich żołnierzy biega po okolicy, ilu zginęło, ilu jest jeńcami. Liczba zabitych jest na pewno w tysiącach, może 10 tys., może 5, a może nawet 2. Nawet w sztabie nikt nie wie na pewno. Ale prawdopodobnie jest to bliżej 10 tysięcy. Nie liczymy nawet strat w Ługańskiej i Donieckiej Republice Ludowej, to jest osobna liczba.

    Dziś nawet jeśli zabijemy Żeleńskiego, weźmiemy go do niewoli, to i tak nic się nie zmieni. Ukraina dorównuje Czeczenii w nienawiści do nas. Teraz nawet ci, którzy byli lojalni wobec nas, stają przeciwko nam. Ponieważ zostało to zaplanowane na samej górze, ponieważ powiedziano nam, że nie ma na to szans, nie dopóki nie zostaniemy zaatakowani. Uznali, że muszą stworzyć jak największe realne zagrożenie, żeby móc negocjować na warunkach pokojowych. Początkowo planowaliśmy rozpoczęcie protestów na Ukrainie przeciwko Zieleńskiemu. Nasze wtargnięcie nie wchodziło w rachubę.

    W przyszłości straty wśród ludności cywilnej będą rosły w postępie geometrycznym, a opór będzie tylko narastał. Próbowaliśmy już wkraczać do miast z piechotą, z 20 grup spadochroniarzy tylko jedna odniosła znaczący sukces. Przypomnij sobie szturm na Mosul, to zasada, której doświadczyły wszystkie narody, nic tu nie jest nowe.

    Utrzymać oblężone miasta? Doświadczenia europejskich konfliktów z ostatnich dziesięcioleci (Serbia była głównym źródłem tych doświadczeń) uczą nas, że miasta mogą przetrwać lata w oblężeniu, a nawet funkcjonować. Konwoje humanitarne z Europy są po prostu kwestią czasu.

    Nasz warunkowy termin upływa w lipcu. Warunkowy, ponieważ do lipca nie będziemy mieli żadnej gospodarki, o której można by mówić, nic nie zostanie. Mniej więcej w przyszłym tygodniu rozpocznie się przechył na jedną ze stron, ponieważ sytuacja nie może tak długo pozostawać zamknięta. Nie ma analizy, nie da się przewidzieć chaosu, nikt nie jest w stanie powiedzieć niczego na pewno. Działamy zgodnie z intuicją, a nawet emocjami, ale to nie jest gra w pokera. Stawki będą rosły w nadziei, że jakiś wynik się pojawi. Problem w tym, że my też możemy wszystko zaryzykować i wszystko stracić.

    W szerszej perspektywie kraj nie ma wyboru. Po prostu nie ma szans na zwycięstwo, a szanse na porażkę są niemal pewne - mamy przejebane. Na początku ubiegłego wieku mówiliśmy, że szanse są stuprocentowe, kiedy postanowiliśmy dokopać słabej Japonii i odnieść szybkie zwycięstwo, a potem okazało się, że… o nie! Kłopoty z armią. Wtedy zaczęła się wojna do zwycięskiego końca! (uwaga TL: odniesienie do rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, który powiedział, że Rosja nie wycofa się z I wojny światowej), potem bolszewicy zaczęli być wysyłani na “reedukację” do armii, w końcu byli mniejszością, nieinteresującą się swoimi masami. Potem mało znani bolszewicy podchwycili ich antywojenne hasła i tak to się zaczęło.

    Jako kraj pozytywny zrobiliśmy wszystko, aby storpedować nawet wzmianki o wysyłaniu dysydentów na front. Wysyłajcie więźniów i osoby zagrażające społeczeństwu (aby nie zamąciły wód wewnątrz kraju), a jedyne, co osiągniecie, to obniżenie morale armii. Tymczasem wróg jest zmotywowany, potwornie zmotywowany. Wie, jak prowadzić wojnę, ma wsparcie. Jedyne, co zrobimy, to ustanowimy rekord świata w liczbie ofiar w ludziach.

    cdn.

    • 8Petros he/him
      link
      32 years ago

      cd. Czego najbardziej się obawiamy: wyższe władze działają na zasadzie przykrywania starych problemów nowymi. Z wielu z tych powodów w 2014 roku rozpoczęto walkę w Donbasie - potrzebowaliśmy sposobu, aby odwrócić uwagę Zachodu od tematu rosyjskiej wiosny na Krymie. Z tego powodu Donbas miał przyciągnąć całą uwagę i stać się głównym tematem inwazji. Ale zaczęły się jeszcze większe problemy. Następnie postanowiono pchnąć “południowy strumień” Erdogana w 4 kierunkach i tak rozpoczęła się Syria, i to po tym, jak Soleimani złożył fałszywe oświadczenia, aby wykonać swoje własne zadania. Podsumowując, nie udało nam się zamknąć kwestii Krymu, Donbas ma swoje problemy, strumień uchodźców w Syrii przecisnął się tylko do 2 rur, a Syria spowodowała kolejny ból głowy (jeśli wyjdziemy, Asad zostanie obalony, a my wyjdziemy na kompletnych idiotów, ale siedzenie z boku też jest bezużyteczne i trudne).

      Nie wiem, kto wymyślił “ukraiński blitzkrieg”. Gdybyśmy otrzymali prawdziwe informacje, to przynajmniej stwierdzilibyśmy, że początkowy plan jest wątpliwy, że wiele z niego trzeba jeszcze raz sprawdzić. Wiele z nich. Teraz wpełzliśmy po szyję w gówno i nikt nie wie, co robić. “Denazyfikacja” i “demilitaryzacja” nie są kategoriami analitycznymi, ponieważ nie mają sztywnych parametrów, na podstawie których można by określić szanse powodzenia danego celu.

      Teraz pozostaje nam tylko czekać, aż jakiś pieprzony, zwariowany doradca, który przekona górę do rozpoczęcia konfliktu z Europą, obniży niektóre sankcje. Albo je obniżą, albo będzie wojna. A jeśli odmówią? Wtedy nie mogę wykluczyć, że zostaniemy wciągnięci w prawdziwy konflikt międzynarodowy, jak Hitler w 1939 roku. Nasze “Z” staną się nową swastyką świata.

      Czy istnieje możliwość przeprowadzenia lokalnego uderzenia jądrowego? Tak. Nie ze względu na interesy wojska (nic by to nie dało, to broń do pokonywania systemów obronnych), ale po to, by wystraszyć innych. Teraz zaczynamy zasiewać glebę, aby rozpętać wszystko na Ukrainie. Naryszkin i jego SVR kopią teraz glebę, aby udowodnić, że Ukraina ma potencjał jądrowy, który rozwijała w tajemnicy. Do kurwy nędzy, oni zaczęli paplać o tym, co już zbadaliśmy i rozebraliśmy do kości. Nie możemy na kolanach wyciągać dowodów, a oświadczenia o specjalistach na Ukrainie i zapasach zubożonego uranu 238 są bez znaczenia. Cykl związany z tworzeniem broni jądrowej jest taki, że nie da się niczego zrobić w tajemnicy. Nawet “brudnej” bomby (uwaga: bomba, w której do rozpraszania materiałów radioaktywnych używa się konwencjonalnych materiałów wybuchowych) nie da się wyprodukować bez ujawnienia. Amerykanie wprowadzili tak surowe przepisy w MAEA (Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej), że nawet rozważania na ten temat są absurdalne.

      Czy wiesz, co się zacznie za tydzień? Może nawet dwa. Zostaniemy zepchnięci w dół tak mocno, że poczujemy nostalgię za głodnymi latami 90. Podczas gdy rynki są zamykane, Nabiullina wydaje się podejmować właściwe kroki, ale to tak, jakby palcami zatykać dziury w statku. W końcu woda się przebije, i to jeszcze mocniej niż poprzednio. W tym momencie nic nie zostanie rozwiązane ani za 3, ani za 5, ani za 10 dni.

      Kadyrow nie bez powodu tupie kopytami - oni mają swoje własne przygody. Stworzył sobie wizerunek najbardziej wpływowego i niepokonanego, jeśli przegra choć raz, jego własny naród go rozszarpie. Nie będzie już zdobywcą klanu.

      Idźmy dalej. Syria. "Chłopaki wytrzymają, jak tylko skończy się to wszystko na Ukrainie, znów wzmocnimy naszą pozycję w Syrii. A teraz w każdej chwili będą tam mogli poczekać, aż rosyjskiemu kontyngentowi skończą się zapasy, i wtedy zacznie się prawdziwa gorączka. Turcja blokuje cieśninę. Lecenie tam samolotem z zaopatrzeniem to jak rozpalanie pieca pieniędzmi.

      Zauważ, że to wszystko dzieje się jednocześnie, a my nie potrafimy nawet zawiązać jednego luźnego końca. Nasza pozycja jest taka sama jak Niemiec w latach 43-44. Wracając do początku. Czasami gubię się w tym całym zmęczeniu, czasami mam wrażenie, że to wszystko jest złym snem, że wszystko jest jak dawniej,

      Jeśli chodzi o więzienia, to będzie jeszcze gorzej. Będziemy musieli zacząć zaostrzać prawo do granic możliwości. Mówiąc wprost, jest to nasza jedyna szansa na utrzymanie kontroli nad sytuacją. Weszliśmy już w stan całkowitej mobilizacji policji. Ale nie możemy pozostać w tym stanie długo, nasze wyroki są już wystarczająco niejasne i będą się tylko pogarszać. Mobilizacja zawsze powoduje problemy z organizacją. Wyobraź sobie, że możesz bez problemu przebiec 100 m sprintem, ale pójście na maraton i przebiegnięcie go na pełnej prędkości to kiepski pomysł. Cóż, my zaczęliśmy sprint z tym ukraińskim pytaniem tak, jakby to było 100 m, ale przypadkowo zapisaliśmy się na maraton po trudnym terenie.

      I to jest moje krótkie podsumowanie.

      Cały cynizm, który dodam, polega na tym, że nie wierzę, aby Putin wcisnął czerwony guzik, aby zniszczyć świat.

      Po pierwsze, to nie jedna osoba podejmuje decyzję, przynajmniej jedna osoba odmówi. A tam jest wiele osób, nie ma jakiegoś “jednego czerwonego guzika”.

      Po drugie, istnieją pewne wątpliwości, czy wszystko funkcjonuje prawidłowo. Doświadczenie pokazuje, że im większa przejrzystość i kontrola projektu, tym łatwiej dostrzec jego wady. A tam, gdzie nie wszystko jest zrozumiałe, kto nad czym panuje, zawsze pojawiają się problemy. Nie jestem pewien, czy system czerwonego przycisku działa zgodnie z podawanymi danymi. Ponadto paliwo plutonowe musi być wymieniane co 10 lat.

      Po trzecie - i to jest najbardziej obrzydliwa i smutna część - nie wierzę w zdolność do poświęcenia się kogoś, kto pozwala zbliżyć się do siebie tylko swoim najbliższym przedstawicielom i ministrom, a nie radzie federacji. Nie ma znaczenia, czy wynika to z obawy przed Covid czy inwazją. Jeśli boisz się zbliżyć do tych, którym najbardziej ufasz, jak możesz zdecydować się na zniszczenie siebie i tych, których cenisz?

      Jeśli masz pytania, zadawaj je. Nie będę mógł odpowiadać przez kilka dni, jesteśmy w trybie awaryjnym, a pracy jest coraz więcej.

      Ogólnie rzecz biorąc, nasze raporty są fantastyczne, podczas gdy wszystko idzie się jebać".

      Nigdy nie widziałem, żeby to źródło przeklinało na Gulagu.net, a on zawsze pisał krótkimi zdaniami na dany temat. Ale teraz nawet on...