WWładysław Frasyniuk: Sąsiedzi wcale nie uważają, że jesteś bohaterem, tylko myślą: “o Jezu, znowu jakieś problemy” Z Władysławem Frasyniukiem, legendarnym przywódcą antykomunistycznej opozycji, rozmawia Andrzej Brzeziecki

Andrzej Brzeziecki: Mój kolega adwokat twierdzi, że jeszcze nie widział twardziela, który po nałożeniu kajdanek nie straciłby rezonu – choćby na chwilę. Pan w 1987 r. mówił w wywiadzie: „To jest szok, kiedy pierwszy raz człowiek znajdzie się w śmierdzącej komendzie, gdzie w sposób koszarowy na niego krzyczą, kipiszują, a jeszcze czasem biją. To może sparaliżować".

Władysław Frasyniuk: Trudno wytłumaczyć ludziom, którzy nie przeszli przez dołek, areszt, śledztwo, przesłuchania, a później proces i więzienie, jakie to doświadczenie. Nie bez powodu psychologowie piszą, że kara izolacji jest tą najcięższą. W moich czasach początkowo najdłuższa izolatka trwała pół roku. Teraz izolować można na miesiąc.