- cross-posted to:
- antifa
- cross-posted to:
- antifa
O kurcze. “warto zauważyć, że w Ukrainie opór stawiają nie tylko grupy nacjonalistyczne czy pro-nazistowskie, ale także siły antyfaszystowskie.” - oni tak serio? brzmi w stylu “warto zauważyć, że wśród gejów są nie tylko pedofile”.
Porównanie raczej niestosowne. No i chyba nie jest zaskakujące, że w wojsku działają nacjonaliści i wszelcy autorytaryści, a znacznie bardziej zaskakujące jest, że są tam antyautorytaryści.
dlaczego niby? Pomijając nowobogackie środowiska liberalne (odłamu kanapowo-smartfonowego) czy oszołomów to nigdy dotąd się z takim poglądem nie spotkałam. Ktoś atakuje twój kraj, zabija bliskich ci ludzi, wywraca twoją normalność do góry nogami - to z automatu wzbudza w tobie konkretne emocje. Przecież to jest elementarne “uciekaj, zastygnij lub walcz” i nie ma najmniejszego powodu, by sugerować, że zwykle to nacjonaliści walczą, a antyautorytaryści spierdalają
W tym kraju już jak ktoś mówi po ukraińsku to uważany jest za “nazistę”: https://oko.press/rosyjski-w-ukrainie-jezyk-rodzimy-czy-jezyk-agresora/
Pytanie, jaka jest skala tego problemu, bo z tekstu „Jeśli mówisz w swoim języku, na przykład w Kijowie, Charkowie lub w Krzywym Rogu, to jesteś już nacjonalistą." to nie wynika. W Polsce wystarczy spinka z tęczą, by być lewakiem czy satanistą, ale mimo to nie robiłabym tekstów w formie “warto zauważyć, że nie tylko dzieci opętane przez szatana noszą spinki z tęczą i koszulki z Harrym Potterem, bo zdarzają się też takie nieopętane”. No kurcze, język ma znaczenie, a powyższy akapit wybrzmiewa, jakby głównie naziole walczyli z agresorem, a na doczepkę jacyś dziwacy z antyfaszystowskiej niszy. No ogólnie putinowską propagandą zalatuje.
No brzmi to strasznie, ale to wygląda raczej na błąd tłumaczenia lub niezręczność redakcyjną.
mam nadzieję…