Dziewięć miesięcy wojny w Ukrainie udowodniło, że artyleria nadal jest bogiem wojny. Tymczasem sztabowcy i politycy NATO są zaskoczeni intensywnością walk, rolą wojsk pancernych i uderzeń artyleryjskich – napisał "New York Times". To efekt błędnych wniosków, które sztabowcy i politycy wyciągnęli z ostatnich konfliktów.
  • make
    2•1 year ago

    Dla mnie bardzo ciekawy tekst, szczególnie przykuły moją uwagę te fragmenty:

    Waszyngton planuje zainwestować w fabryki amunicji w Europie, które miałyby wznowić produkcję pocisków radzieckich kalibrów 122 i 152 mm, a także zwiększyć produkcję zwykłej amunicji artyleryjskiej w kalibrach NATO – 105 i 155 mm. Pierwsze z nich miałyby być produkowane w Czechach, Słowacji i Bułgarii.

    Powoli wyczerpują się także zapasy pocisków przeciwpancernych. Zwłaszcza tych nowocześniejszych. Produkcja tego typu broni na Zachodzie jest niewystarczająca. Do tego stopnia, że Wielka Brytania z własnych zapasów zaczęła wysyłać pociski najnowszej generacji Brimstone 2. Są one przeznaczone raczej dla samolotów i śmigłowców, ale można je także odpalać z naziemnych wyrzutni. Weszły one do linii pięć lat temu i będzie to ich bojowy debiut. Wcześniej Ukraina otrzymała też brimstony starszej generacji. To broń, która znakomicie nadaje się do walki w terenie zurbanizowanym ze względu na precyzję uderzenia i odporność na zakłócenia.