z fb “NIE dla chaosu w szkole”:

🟪 Od nowego roku szkolnego religia i etyka staną się przedmiotami obowiązkowymi (uczniowie będą musieli wybrać jeden z nich). Zmiana obejmie najpierw klasy czwarte w podstawówkach i klasy pierwsze w szkołach ponadpodstawowych.

Co roku kolejna grupa wiekowa zostanie objęta tym obowiązkiem, aż wreszcie wszyscy uczniowie będą systematycznie i przez wiele lat przyswajać sobie wartości moralne. Przemysław Czarnek robi wszystko, aby były to wartości katolickie.- pisze Dariusz Chętkowski.

🟪 Obecnie uczniowie mają prawo nie chodzić ani na religię, ani na etykę. Mogą wybrać nic. Wielu z tego prawa korzysta, szczególnie w dużych miastach. Czarnek martwi się, że młodzież wielkomiejska nie jest zapoznawana z wartościami moralnymi, że nie nasiąka katolickim systemem wartości. Żeby przerwać ten proces uniezależniania się nastolatków od Kościoła, minister wpadł na pomysł wprowadzenia obowiązku edukacji moralnej: albo w ramach lekcji religii, albo etyki.

🟪 Kiedy minister ogłosił, że chce objąć edukacją moralną (religijną lub etyczną – bez możliwości rezygnacji) wszystkich uczniów, katecheci szturmem ruszyli na uczelnie, aby zdobyć uprawnienia. Ruszyli na uczelnie katolickie, którym minister dał prawo do prowadzenia studiów przygotowujących do nauczania etyki. Gdy w życie wejdzie rozporządzenie MEiN o wprowadzeniu obowiązku kształcenia moralnego, katecheci będą formalnie uprawnieni do nauczania obydwu przedmiotów. Formalnie tak, ale czy pedagogicznie?

🟪 Problem w tym, że uczelnie katolickie kształcą nauczycieli przedmiotów moralnych w zakresie pedagogiki katolickiej oraz psychologii katolickiej albo wręcz pedagogiki i psychologii w ścisłym powiązaniu z teologią. Katolickie przygotowanie pedagogiczne to wręcz knebel, który nie pozwoli katechetom swobodnie wypowiadać się o sprawach moralnych. Ucząc etyki, będą mówić tak, jak Kościół każe, nie mają bowiem innego przygotowania. Czy zachowają neutralność światopoglądową, gdy przyjdzie im omawiać etykę antychrześcijańską, chociażby nietzscheanizm?

🟪 Współczesna pedagogika zaleca nauczycielom postawę partnerską w kontaktach z uczniem. Ma to na celu nauczenie dziecka bycia podmiotem w relacjach z innymi, także z tymi, którzy kształtują jego charakter i umysł.

🟪 Pedagogika katolicka pojmuje relację nauczyciela z uczniem zupełnie inaczej. To nie są relacje partnerskie, lecz ojcowskie. Katecheta jest ojcem duchowym dziecka, a gdy różnica wieku jest niewielka, może być bratem ucznia lub siostrą. Celem katechezy jest umacnianie w wierze, lecz nie w dowolnej wierze, byłoby to bowiem grzechem, gdyby katecheta pozwalał owieczce opuszczać stado. Chodzi o doprowadzenie dziecka do Chrystusa. Tu nie ma miejsca na dowolność w wyborze systemu wartości.

🟪 Pedagogiczne przygotowanie katechety jest zgodne z ewangelią. Gdy katecheta wchodzi w buty nauczyciela etyki, jego przygotowanie pedagogiczne nie staje się inne, wciąż ma charakter ewangeliczny. Zatem etyka nauczana przez katechetów będzie zgodna z ewangelią, z wartościami chrześcijańskimi. Nie byłoby tego problemu, gdyby nauczanie jednego przedmiotu moralnego pozbawiało prawa do nauczania drugiego. Jak ktoś jest katechetą, nie może być nauczycielem etyki (i vice versa). Katecheta może uczyć etyki w ramach lekcji religii, ale nie jako oddzielnego przedmiotu. Tym bardziej przedmiotu oferowanego uczniom, którzy odmówili udziału w lekcjach religii. To nie tylko absurdalny pomysł, aby zaganiać do katolicyzmu osoby, które nie chcą się z nim stykać. To pomysł cyniczny, a zatem bardzo szkodliwy.

🟪 Nie znam powodów, które skłoniły Przemysława Czarnka do wprowadzenia obowiązku edukacji moralnej. Nie ma jednak znaczenia, czy za decyzją ministra stoi polityczny cynizm, religianctwo, czy głęboka i szczera wiara. Skutki będą jednakowo złe. Kształtowanie moralności dzieci jest obowiązkiem rodziców, nie nauczycieli. Szkoła może wychowywać, ale tylko za zgodą rodziców, a nie wbrew ich woli. Zakładanie, że katolicki system wartości jest dobrem, które należy każdemu wcisnąć do serca i głowy, to zbrodnia pedagogiczna. Zadaniem nauczyciela jest szanować dziecko. Każde dziecko, również takie, które wybrało inny system wartości lub żaden.