"Kto ma najgorzej w tym systemie?

Pokolenie obecnych 30. i 40-latków, które przeżyło falę bezrobocia, epidemię nieoskładkowanych umów i fikcyjnego samozatrudnienia - ono będzie odcięte od godnych świadczeń"

"Znakomite te nasze reformy. Naprawdę, bardzo życiowe. Wszystko wygląda tak, jakby eksperci, których obowiązkiem jest myślenie o całości społeczeństwa, zrobili system bezpieczny i wygodny jedynie dla własnej grupy społecznej. Dla klasy średniej. Tyle że oni nie mogli przewidzieć w 1999 roku, że będziemy mieli za chwilę powrót gigantycznego bezrobocia, więc ludzie nie odłożą składek. I że Leszek Miller rozkręci plagę umów śmieciowych.

Tak. Rynek pracy mocno się w Polsce posegmentował"

i mój komentarz:

Pokolenie millenialsów w Polsce zostało najbardziej dojechane przez transformaję. Nie załapało się na możliwości błyskawicznej kariery czy otwierania biznesu na początku lat 90-tych kiedy znajomość angielskiego i licencjat wystarczył, by zostać dyrektorem korporacji. W dorosłość wchodziło na początku lat 00 w okresie najgorszego kryzysu społecznego, kiedy bezrobocie wśród młodych wynosiło 50%. Załapali się na “uelastycznianie rynku pracy”, umowy śmieciowe, staże z urzędu pracy, saksy w Anglii czy Holandii. Żeby tego było mało to jeszcze Balcerowicz dojebie je na starość i nie poprawi tego nawet fakt, że teraz mamy dobrą oskładkowaną pracę. O emeryturze millenialsów będzie decydować bowiem to co się działo w dziadowskich latach 00. Polecam najnowszy wywiad Sroczyńskiego.

  • @LukaszWyrakOP
    link
    21 year ago

    GENIALNE: "Co prawda w 1999 roku wprowadzono Pracownicze Programy Emerytalne, ale objęły trochę ponad dwa procent osób. Teraz mamy Pracownicze Programy Kapitałowe, ale też nie cieszą się dużą popularnością. W dodatku żaden z tych produktów nie daje dożywotnich wypłat. PPK są bardzo opłacalne, dają dobry zwrot z tych dodatkowych składek, ale świadczenie będziesz dostawał przez dziesięć lat, a potem już nie, chyba, że umówisz się inaczej, ale zawsze jest to czas z góry określony.

    Czyli jeśli dożyję 75 roku życia, to nagle 1500 złotych z emerytury mi znika, bo skończył się drugi filar?

    Owszem."