• harcOP
    link
    3
    edit-2
    2 years ago

    W dyskusji gdzie indziej (na zarzut, że posiadanie organizacji nie sprawdziło się dla Czarnych Panter) podsumowałem to tak; wyeliminowano ich kierownictwo, bo stanowili zagrożenie. Z podobnym zacięciem działano przeciw IWW kiedy stanowiło zagrożenie, próbowano na nich nawet dokonać akcji zasadniczo ludobójczych (marsz na pustynię). Od dobrych kilkudziesięciu lat anarchiści nie stanowią dla państwa dostatecznego zagrożenia, żeby musiało zrobić więcej niż ich kopnąć raz na jakiś czas przypominając gdzie ich miejsce. A sami anarchiści robią co w ich mocy, żeby taki stan rzeczy utrzymać. I jakkolwiek anarchizm nie wyklucza organizacji i można by przywoływać publikacje o dyscyplinie rewolucyjnej, to szczególnie współczesny ruch wpisuje się w tą diagnozę do stopnia uniemożliwiającego jej odrzucenie. Pozbawiony realnej idei, celu działania, woli walki czy w zasadzie nawet ambicji jej prowadzenia. Takie tam LARPowanie rewolucjonistów, tyle że w odróżnieniu od PPS bez kostiumów.

    Rozszerzając; jawna, hierarchiczna struktura była ewidentnym błędem strategicznym ze strony Czarnych Panter. Mówiąc o swoim przeciwniku jako o faszystowskim reżimie zdawali się nie doceniać idących za tym środków, które zostaną przeciw nim użyte. Ale też z założenia nie miał to być ruch partyzantki miejskiej i nigdy nim się nie stał, sama skala jego działalności samopomocowej i organizacyjnej wystarczyła żeby ściągnąć na liderów pozasądowe wyroki śmierci.

  • pfm
    link
    32 years ago

    Inspirujące ☝

    • harcOP
      link
      3
      edit-2
      2 years ago

      Warto sobie poczytać/pooglądać o tym ruchu. Osiągali niesamowite rzeczy, ich projekty takie jakie sławny “śniadaniowy” wymuszały błyskawiczne działania na poziomie administracji krajowej i efektywnie np. zapewnienie codziennego posiłku dzieciom w szkołach na znacznej części kontynentu… Jak widać ich skrzydło “militanckie” wywołało też dostateczny lęk po stronie rządu, żeby użyć przeciw nim wszelkich dostępnych środków [pun intended].