– Wczorajsze obchody Dnia Zwycięstwa w Rosji najkrócej można podsumować tak: z dużej chmury mały deszcz – mówi Onetowi dr Witold Sokała, politolog i wicedyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych UJK w Kielcach oraz ekspert "Nowej Konfederacji". – Ta "duża chmura" to oczywiście nie tylko przewidywania zachodnich analityków, że Władimir Putin zrobi lub ogłosi tego dnia coś przełomowego. To przede wszystkim podobne oczekiwanie samych Rosjan. To było widać, słychać i czuć, choćby w przestrzeni tamtejszych mediów społecznościowych, które uważnie śledzę – dodaje.