[wklejam całość, bo nie wiem, na ile tekst jest ogólnodostępny] „Tragedia w Warszawie! W wypadku zginął przystojny motocyklista” „Dramat w sylwestrowy wieczór. Kobieta zabiła swojego pięknego męża” „Zabił ślicznego chłopaka w centrum miasta. Policja ustaliła tożsamość sprawcy” Brzmi dziwnie, prawda? Wystarczyło, że w nagłówkach informacji prasowych zmieniłyśmy płeć ofiar, by lektura wywoływała pewien dyskomfort. W artykułach dotyczących zabójstw kobiet publikowanych w mediach tabloidowych wciąż powszechne jest podkreślanie stopnia fizycznej atrakcyjności ofiary. „Norbert Z. zabił piękną Natalię i przez dwa dni mieszkał ze zwłokami 18-latki”, „Potwór zasztyletował piękną Kasię”, „47-latek zamordował piękną Maję? Dźgał po całym ciele”, „Przebrał się za kominiarza i zabił piękną kobietę” — to nagłówki typowe dla tytułów takich jak Fakt i Super Express. Nie należy ich jednak lekceważyć ze względu na bulwarowy charakter — to właśnie tabloidy docierają do najszerszego grona Polek i Polaków, mając olbrzymi wpływ na kształtowanie ich świadomości. Podobne nagłówki, choć rzadziej, można zobaczyć również w mediach nieuchodzących za tabloidy. „Trwa proces Mamuki K. Proces Gruzina, który zabił piękną 28-latkę. Zabójstwo wstrząsnęło łodzianami” — tak o brutalnym gwałcie i zabójstwie, do których doszło w październiku 2018 roku, pisał portal Polska the Times. Gdy w ubiegłym tygodniu zapadł wyrok skazujący sprawcę na 25 lat pozbawienia wolności, urodę łodzianki komentował Michał Wójcik, członek Rady Ministrów. — Paulina była piękną, 28-letnią dziewczyną. Została brutalnie zamordowana. Dla jej bliskich, krewnych, ludzi, którzy ją znali to niewyobrażalna tragedia — mówił Wójcik podczas konferencji prasowej zorganizowanej przed łódzkim sądem okręgowym, krytykując wyrok jako zbyt łagodny, w czym oczywiście przyznajemy mu rację. Ocenianie urody ofiar przemocy ze względu na płeć nie dotyczy jedynie zabójstw. Gdy kobieta powie, że była molestowana lub doświadczyła gwałtu, może spotkać się z podobnymi uwagami nie tylko w sieci, ale również ze strony funkcjonariuszy policji, a nawet własnego środowiska. Rozważanie tego, czy skrzywdzona jest dość atrakcyjna, by mogła zostać zgwałcona, jest na porządku dziennym. Okazuje się, że także od urody zależy, czy słowa kobiety zostaną uznane za wiarygodne. To, jak mówimy o poszczególnych tragediach, nie jest bez znaczenia. Język nie tylko opisuje, ale też kreuje rzeczywistość. Uprzedmiotawianie ofiar przemocy jest rażącym przejawem dyskryminacji ze względu na płeć. Czy gdyby skrzywdzona nie wpisywała się w panujący kanon urodowy, byłoby nam jej mniej szkoda? Czy jej życie byłoby mniej wartościowe?