Przed oddziałami birmańskich banków znów stoją długie kolejki chętnych do wycofania pieniędzy z lokat. W bankomatach wprowadzono limity wypłat do równowartości ok. 1,2 tys. dolarów tygodniowo. Bank centralny apeluje o spokój, ale na próżno: dla Birmańczyków wycofywanie pieniędzy z banków staje się aktem oporu wobec junty. Generałowie utrzymują się przy władzy, sowicie opłacając znienawidzone przez społeczeństwo wojsko i pozostałe resorty siłowe. Narastają też obawy, że władze nie będą w stanie drukować nowych banknotów. Niemiecka firma Giesecke & Devrient, dostawca technologii zabezpieczającej birmańskie kyaty, zerwała właśnie współpracę z tamtejszym reżimem.