Unijny zakaz importu rosyjskiej ropy, uzgodniony 30 maja, ma niezbyt obiecujący początek. Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w lutym, ilość rosyjskiej ropy naftowej wpompowywanej na terytorium Unii Europejskiej rośnie. W okresie od stycznia do kwietnia wzrosła o 14%, z 750 000 do 857 000 baryłek dziennie, jak podaje wydawca Argus Media. Embargo dotyczy tylko ropy naftowej i produktów ropopochodnych wydobywanych drogą morską i na razie obejmuje tylko 75% importu z Rosji. Ropa dostarczana rurociągami do kilku krajów w Europie Środkowej i Wschodniej jest tymczasowo wyłączona z embarga - to ustępstwo na rzecz Węgier, które blokowały porozumienie. Rafinerie w tych krajach skupują tanią rosyjską ropę, od której stroni większość zachodnich nabywców. Rurociąg “Przyjaźń” zaopatruje rafinerie w Czechach, Niemczech, na Węgrzech, w Polsce i na Słowacji. Niemcy i Polska, dwaj najwięksi odbiorcy tego surowca, zgodziły się zakręcić krany do końca roku. Embargo obejmie wtedy około 90% rosyjskiej ropy. Nie wiadomo, kiedy zostanie odcięta pozostała część. Pozostali odbiorcy, wszystkie kraje śródlądowe, twierdzą, że przestawienie się na inne źródła ropy byłoby kosztowne i trudne. W listopadzie 2021 roku Słowacja kupowała od Rosji 92% swojej ropy naftowej, a Węgry 65%. Oba kraje importują prawie całą ropę przez Przyjaźń. Niemcy, główny beneficjent rurociągu, jako jedyne z tych państw zmniejszyły import od czasu wybuchu wojny na Ukrainie. W styczniu otrzymywały połowę ropy z Przyjaźni, a w kwietniu już tylko jedną trzecią. Węgry i Polska - mimo że zobowiązały się do ograniczenia rosyjskiego importu - poszły w przeciwnym kierunku. Zachęta finansowa dla rafinerii do rezygnacji z rosyjskich dostaw jest niewielka. Ropa Urals jest notowana znacznie poniżej Brent, międzynarodowego benchmarku. Jak podaje Argus Media, rafinerie importujące ropę rurociągiem kupowały ją w zeszłym miesiącu z dyskontem do 40 dolarów za baryłkę w porównaniu z ropą z Morza Północnego. Oznacza to, że rządy będą się ociągać. Czechy i Słowacja twierdzą, że popierają ewentualny zakaz importu przez Przyjaźń, ale chcą dwu- lub trzyletniego okresu dostosowawczego. Węgry stanowią jeszcze większą przeszkodę. Grupa MOL, węgierska spółka naftowo-gazowa, już wcześniej twierdziła, że może zastąpić rosyjską ropę, opierając się na rurociągu z Chorwacji. Teraz twierdzi, że budowa niezbędnej infrastruktury zajmie cztery lata. Premier Węgier, Viktor Orban, raczej nie zrezygnuje ze sprzeciwu wobec całkowitego zakazu importu rosyjskiej ropy. Twierdzi, że to zrzuciłoby “bombę atomową” na gospodarkę jego kraju. Przywódcy UE nalegają, aby ponownie przeanalizować kwestię zwolnienia z zakazu importu ropy " Przyjaźń". W międzyczasie rurociąg będzie wystawiał na próbę europejskie przyjaźnie.

Źródło, tłumaczenie - kwahoo3

Obajtek;