link do projektu ustawy

Natrafiłum wczoraj na artykuł na temat złożonej rok temu do sejmowej zamrażarki nowelizacji kodeksu karnego, a konkretnie zmiany dotyczyłyby definicji gwałtu i możliwych kar za takie przestępstwo. Trochę mi wstyd, że mnie tak poniosło, ale w internetowej dyskusji wydawało mi się, że jestem jedyną osobą na świecie, która raczej popiera te zmiany.

W sensie, nowa definicja wydaje mi się sensowna i bliższa rzeczywistości niż ta, która obowiązuje teraz. Nie wiem też w jaki sposób to ma poprawić traktowanie osób zgłaszających przestępstwo na komisariacie no i nie mam przekonania czy więzienie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. Jednak główny kontrargument (powtarzany przez wiele razy) w dyskusji to było to, że jest to cofanie rozwoju prawa o 400 lat, usunięcie domniemania niewinności - każdy będzie mógł każdego oskarżać, a oskarżona osoba będzie musiała udowadniać, że jej wcale tam nie było.

Ja po prostu nie widzę w jaki sposób to ma wynikać z tej definicji:

Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody przez tę osobę, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

Dwa linki, żeby poczytać, ale jeżeli macie sensowne linki spoza lewicowej bańki, to proszę o podzielenie się

  • @rysiek
    link
    4
    edit-2
    2 years ago

    “Problem” ma niby polegać na tym, że ktoś może zgodzić się na stosunek, a po fakcie twierdzić, że jednak zgody nie było. To argument stosowany od dekad (jeśli nie wieków) przeciwko różnym propozycjom przepisów dotyczących gwałtów, napastowania, itp.

    Technicznie rzecz biorąc, niby trzyma się kupy. No bo że stosunek się odbył, to jakoś można nawet udowodnić, ale czy była zgoda? To jest zwykle w głowach i słowach.

    Tyle że statystyki dotyczące gwałtów pokazują, że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością: sprawcy gwałtów w ogromnej większości wypadków są uniewinniani, a osoby zgwałcone muszą przejść piekło by dochodzić swoich praw. Problemem nie były, nie są, i nie będą fałszywe oskarżenia; problemem były, są, i niestety pewnie będą gwałty.

    Ta definicja jest znacznie lepsza, ale wytłumacz to prawakowi co to sobie heheszki jak te cytowane w pierwszym zalinkowanym artykule robi…

    • @trufflesOP
      link
      22 years ago

      Przepraszam, że późno odpowiadam. Dziękuję za twoją odpowiedź, bardzo mi wtedy pomogła.

      Myślę że taka definicja może nawet pomóc mężczyznom - teraz wymagane jest stawianie oporu, a ten mniejszy procent gwałtów na mężczyznach właśnie spotyka się z wyśmiewaniem, że skoro “chłop nie dał rady się obronić”, to nie było sytuacji.

      • @rysiek
        link
        12 years ago

        O, dzięki. Cieszę się, że pomogłem.

        No miejmy nadzieję, że więcej facetów ogarnie, że patriarchat również dla nich jest do kitu.