Wbrew staraniom ultraprawicy, w świetle prawa na ochronę zasługują wszystkie rodziny! A wszystko to dzięki niezbyt mądrej uchwale z Nysy, która miała pomagać rodzinom, ale tylko tym “prawidłowym”. Prawidłowym według kogo? Oczywiście według etatowych kontrolerów (cudzej) moralności. O co dokładnie chodzi? Sprawę komentuje Milena Adamczewska-Stachura, członkini naszej grupy prawnej i koordynatorka Funduszu Prawo Nie Wyklucza. Oddajemy jej głos: “O co chodzi w sprawach „bonu wychowawczego” z Nysy i dlaczego są ważne? Preferencyjne traktowanie rodzin opartych na małżeństwie to sprzeczna z prawem dyskryminacja. Tak stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny w finalnym zakończeniu trwających od 2016 roku spraw dotyczących uchwał Rady Gminy Nysa, w których przyznano świadczenia pieniężne wyłącznie rodzinom wg standardów uznawanych przez Ordo Iuris. Instytut uczestniczył zresztą w postępowaniach sądowych, argumentując razem z Gminą w skargach kasacyjnych, że preferowanie prawne osób pozostających z związku małżeńskim miałoby znajdować oparcie w art. 18 Konstytucji. NSA nie podzielił tej argumentacji i oddalił skargi kasacyjne. Zgodził się z WSA w Opolu, który wydał zaskarżone kasacyjnie wyroki, że na gruncie konstytucyjnym, rodzinę stanowi każdy trwały związek dwóch lub więcej osób, składający się z co najmniej jednej osoby dorosłej i dziecka, oparty na więzach emocjonalnych, prawnych, a przeważnie także i na więzach krwi. Wybranie przez Gminę określonego modelu rodziny (opartego na małżeństwie), który miała wspierać, było więc sprzeczne z Konstytucją, w tym zasadą równego traktowania.
Pod postem “gdzie szukać dobrych wieści” - ktoś proponował bezpośrednio strony organizacji, które nieraz robią fajne rzeczy. I tutaj też jest problem, bo te grupy (zresztą dużych organizacji to też dotyczy) chwalą się takimi rzeczami głównie na fb, a nie na swoich stronach. Albo np. ktoś pisze całkiem sensownie, ale jedynie na swoim facebookowym profilu. I zawsze mam wtedy dylemat: wrzucać to na szmer? Nie wrzucać?
Dramat z aktualnościami wyłącznie na fejsie jest niepodważalny. Co do dylematu, czy wrzucać na szmer? Jako osoba bez fejsa, tylko dzięki takim wrzutom mam możliwość dowiedzenia się takich rzeczy.
Ja niektóre grupy aktywnie cisnę, żeby publikowały rzeczy też poza fejsem. Jakoś musimy tą patologię przełamać.
ja muszę wreszcie zacząć się w jakieś grupy angażować, bo bez tego ich cisnąć nie będę ;) mam nadzieję, że po wakacjach się do tego zmobilizuję…
Moim zdaniem wrzucać. Nie mam fesjbuka bo jest zły, a im więcej się na szmerze szeleści, tym dla niego lepiej:)