Z braku ruchu niedźwiedź miał zaniki mięśniowe i zwyrodnienia stawów; do tego powyrywano mu pazury i kły. Słynny niedźwiedź Baloo, odebrany interwencyjnie przez inspektorów Vivy! z cyrku Vegas, po sześciu latach doczekał się sprawiedliwości. Jego opiekunowie usłyszeli właśnie wyrok skazujący za znęcanie się nad zwierzętami cyrkowymi. Kateryna S. i Sebastian S. trzymali Baloo przez cztery lata (czyli całe jego życie) w małej klatce na naczepie samochodowej – bez żadnego wybiegu. Z braku ruchu niedźwiedź miał zaniki mięśniowe i zwyrodnienia stawów; do tego powyrywano mu pazury i kły. Krokodyl, który mieszkał z misiem, miał do dyspozycji wyłącznie małą kuwetę – nie był w stanie się w niej wyprostować; do tego na arenie prezentowany był z paszczą oklejoną taśmą. Z kolei żółwie, otłuszczone i ze zdeformowanymi łapkami, trzymane były w za ciasnych terrariach.

Sąd Okręgowy w Rybniku podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego i skazał małżeństwo na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Do tego zasądził: 8 tys. zł grzywny od każdego z oskarżonych, po 8 tys. zł nawiązki na rzecz oskarżyciela posiłkowego, Fundacji Viva!, oraz pokrycie kosztów wieloletniego, przedłużanego licznymi wnioskami dowodowymi obrony, procesu w obu instancjach. Skazani mają zakaz prowadzenia działalności cyrkowej związanej z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie na pięć lat, a Sebastian S. także – zakaz wykonywania zawodu tresera zwierząt. Orzeczono również przepadek niedźwiedzia, trzech żółwi i krokodyla. Zwierzętami od sześciu lat zajmuje się Ogród Zoologiczny w Poznaniu – udostępnione przez zoo zdjęcia Baloo „przed i po” pokazują, jakiego okrucieństwa doznawał w cyrku. Dziś wygląda zupełnie inaczej, ale z bólem zwyrodniałych stawów będzie się zmagał do końca życia.

Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał, że winni byli także przedstawiciele inspekcji weterynaryjnej, regularnie przez lata kontrolujący cyrk. Sami zresztą pogrążyli się w zeznaniach: „Nie przyglądałem się motoryce tego niedźwiedzia i o ile sobie przypominam, to on się w ogóle nie ruszał” – zeznawał jako świadek przed Sądem Rejonowym w Jastrzębiu-Zdroju starszy inspektor weterynarii Ryszard Buzek. Powiatowy lekarz weterynarii z Pszczyny Adam Paszek przyznał, że nie oceniał stanu zdrowia niedźwiedzia ani nie mierzył jego klatki. – Sąd nie pozostawił suchej nitki na inspekcji weterynaryjnej – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva! – Oskarżeni podczas całego procesu zasłaniali się pozytywnymi wynikami kontroli powiatowych inspektorów weterynarii, co ich zdaniem miało potwierdzać doskonałe warunki zwierząt i ich dobry stan zdrowia. Tymczasem sąd kategorycznie stwierdził, że kontrole były fikcyjne, iluzoryczne, pośpieszne i pobieżne, a lekarze urzędowi nie znali się kompletnie na posiadanych w cyrku gatunkach zwierząt. Z naszego doświadczenia niestety wynika, że tak wyglądają kontrole wszystkich cyrków.

Polityka 25.2022 (3368) z dnia 13.06.2022; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 9 Oryginalny tytuł tekstu: “Wyrok za misia” Agnieszka Sowa Dziennikarka działu społecznego w „Polityki”. Pisze m.in. o niepełnosprawności, służbie zdrowia, prawach zwierząt i prawach reprodukcyjnych. Nominowana do nagrody Grand Press 2017 w kategorii publicystyka za tekst „Życie poza życiem”. Laureatka Grand Press 2020 w kategorii publicystyka za tekst „Zwierzę przemysłowe"