W długi weekend Onet odwiedził wioski, które na mapie Mazowsza mają zamienić się w Centralny Port Komunikacyjny, czyli mega-lotnisko obsługujące 40 mln pasażerów rocznie. Budowa CPK pod Baranowem, według zapowiedzi rządu, ruszy już w następnym roku, ale na razie Skrzelew, Duninopol czy Strumiany to wciąż królestwo buraka, ziemniaka i kukurydzy. – Miastowi, będziecie jeść beton, bo ta ziemia to skarb narodowy, żywnościowe zaplecze Warszawy i Łodzi – zapowiada jedna z gospodyń na ganku parterowego domku.

Powiem cynicznie: należy pozwolić na to, by powstały linie kolejowe i połączenia które idą z budżetu na CPK (bo one w dużej mierze ratują sytuację infrastruktury w Polsce), a zablokować samą budowę lotniska i nie dopuścić żeby gleby II i III klasy zostały zalane betonem.