Przyrodnicy udowadniają tam ponadprzeciętne wartości przyrodnicze i kulturowe na obszarze 1,3 ha na Łyścu. W ich raporcie można przeczytać, że na Łyścu żyje kilkadziesiąt gatunków chronionych prawem, cztery gatunki ptaków z Dyrektywy Ptasiej, nietoperza z Dyrektywy Siedliskowej, kilkanaście gatunków wymienionych na polskich tzw. czerwonych listach zagrożonych wymarciem gatunków. Przyrodnicy odkryli obecność porostu, który uznano za wymarły w Górach Świętokrzyskich, jeden gatunek chrząszcza nowy dla Polski oraz 21 gatunków owadów nowych dla krainy Gór Świętokrzyskich.

Motorem całej historii są zakonnicy. Pojawili się na Łyścu jeszcze w latach 30 XX wieku. Już wtedy pielgrzymowali do Warszawy, do ministrów z postulatami przekazania im klasztoru na szczycie. Nigdy jednak nic nie uzyskali. Warto tu przypomnieć, że na mocy bulli papieskiej z 1819 roku klasztor został sprzedany. Była to wyłączna inicjatywa biskupa sandomierskiego, który narzekał, że nie jest w stanie utrzymać tego obiektu. W 2004 roku rządowo-kościelna Komisja Majątkowa potwierdziła, że Oblaci nie mają praw do Łyśca.