Dzięki temu, że igrzyska zostały przesunięte o rok, udało mu się spokojnie doprowadzić proces korekty płci do końca. Mimo tego do Tokio Kimberly i tak jechała z obawami.

-Z jednej strony był strach, a z drugiej poczucie komfortu, ponieważ mogę być sobą - podkreśla Daniels, która w czwartek przetarła szlaki transpłciowym sędziom na igrzyskach olimpijskich. Jej przypadek jest pierwszym w historii olimpizmu.

-Trochę strach było dzielić się tą wiadomością z całym światem, ale to ważne, żeby ludzie zrozumieli, że my jesteśmy ludźmi… Przede wszystkim trzeba mieć do ludzi szacunek - dodaje.