liczba w tytule za postem Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych

  • makeOPM
    link
    13 years ago

    Szanowni Państwo,

    W związku z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi wypowiedzenia przez nas umów cywilnoprawnych, a co za tym idzie - zaprzestania udzielania świadczeń na rzecz WSPR w Białymstoku, czujemy się zobowiązani do wyjaśnienia, co pchnęło nas do podjęcia tak radykalnych kroków.

    Już od ponad roku jesteśmy na granicy wytrzymałości fizycznej i psychicznej czego staramy się nie okazywać.

    Uśmiechamy się i robimy co do nas należy, jednak obecna sytuacja nie napawa optymizmem. Obecne warunki zatrudnienia sprawiają, iż niejednokrotnie pracujemy po 300-400 godzin w miesiącu – noce, weekendy, dni świąteczne, które w żaden sposób nie są nam rekompensowane. Coraz częściej dochodzi do sytuacji, gdzie z racji braku zatrudnionych lekarzy, na nas spada pełna odpowiedzialność za życie i zdrowie pacjentów.

    To wszystko odbywa się kosztem nas, a przede wszystkim naszych rodzin. Zawód, który wykonujemy wymaga od nas ogromnej wytrzymałości psychicznej i siły fizycznej. Ratownik medyczny na miejscu zdarzenia musi mieć wiedzę z zakresu chirurgii, ortopedii, kardiologii, pediatrii czy chorób zakaźnych.

    To my przychodzimy Wam z pomocą w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia, często narażając własne. Na początku pandemii byliśmy bohaterami, dostawaliśmy owacje na stojąco. Z czasem frustracja i niepokój społeczeństwa skupiły się na nas.

    Niestety praca w niebezpiecznych warunkach, obciążenie psychiczne i fizyczne dały o sobie znać. Coraz więcej ratowników podupada na zdrowiu, nie jest w stanie dalej wykonywać swoich obowiązków. Jako pracownikom zatrudnionym na podstawie umowy cywilno-prawnej nie przysługują nam zwolnienia ani urlopy. O wszystko musimy zadbać sami. Opłacić ZUS, podatki, ubezpieczenie, zakupić odzież roboczą zgodną z normami bezpieczeństwa. Odpowiadamy również za pojazdy i sprzęt, na których pracujemy. Jesteśmy zobligowani prawem do odbywania kursów doskonalących, a ich koszty ponosimy z własnej kieszeni.

    Przemęczeni, często pracujący po 400 godzin w miesiącu nie jesteśmy w stanie świadczyć usług na poziomie na jaki zasługujemy wszyscy! - a chcemy „robić” dobre ratownictwo, na europejskim poziomie. Jesteśmy wysoko wykwalifikowanymi specjalistami, w wielu przypadkach z kilkunastoletnim stażem. Obowiązują nas ciągłe kursy doskonalące, gdzie uczymy się jak skuteczniej Wam pomagać, uzupełniamy nasze kwalifikacje o aktualna wiedzę medyczną. Szkolimy się jak bezpiecznie dojechać do Was karetką. Od wielu lat koszty prowadzenia działalności gospodarczej wzrastały, a wielokrotne rozmowy z dyrekcją o urealnieniu stawek kończyły się fiaskiem.

    W obliczu ciągłego wzrostu kosztów, praca na warunkach takich, jak do tej pory jest dla nas zwyczajnie nieopłacalna.

    Mamy zobowiązania nie tylko wobec pacjentów, ale również naszych rodzin, które niejednokrotnie musiały wykazać się zrozumieniem. Chcemy zapewnić im godny byt, a nie da się tego zrobić z „pasji i powołania”. Zawód Ratownika Medycznego wybraliśmy świadomie i chcemy go wykonywać jak najlepiej. W związku z tym prosimy Was o wsparcie naszej akcji i o dobre słowo dla ratowników. Obecna sytuacja spowodowana jest też brakiem ustaleń kadrowo-płacowych i wciąż nieuregulowanego prawnie systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego.

    Dlatego utożsamiamy się z ratownikami z całej Polski i nie zgadzamy się na brak postępów nad ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym i nieprofesjonalne podejście rządu do zaistniałej sytuacji, zagrażającej zdrowiu oraz życiu wszystkich obywateli.

    Ratownictwo medyczne oparte jest na pracy ludzi z pasją i chęcią ciągłego czuwania w gotowości niesienia pomocy. W naszym zawodzie nie ma miejsca dla przypadkowych osób. Walczymy o lepsze jutro dla nas wszystkich i o to, aby składki zdrowotne nas wszystkich w końcu mogły przyczynić się do poprawy jakości świadczonych usług.

    Z wyrazami szacunku

    Kontraktowi Ratownicy Medyczni w WSPR w Białymstoku

  • @zeshi
    link
    13 years ago

    I bardzo dobrze, oby więcej takich akcji. Szkoda że tak późno, a nie np między poprzednimi falami. Nic innego nie przemówi do części społeczeństwa ani rządzących, którzy myślą, że ochrona zdrowia jakoś pociągnie na wysiłku frajerow robiących dużo za półdarmo

    • makeOPM
      link
      23 years ago

      próbowali, różne formy protestu trwają od lat ale to są tylko ludzie i też mają jakąś wytrzymałość i granice

      • @zeshi
        link
        13 years ago

        wiem że to było 2 tyg temu ale…

        Właśnie ta wytrzymałość mnie dziwi. Nie wyobrażam sobie jak ogromnej wytrzymałości wymaga praca w ochronie zdrowia, szczególnie bezpośrednio przy ratowaniu życia czy opiece nad chorymi. Dziwię się, że chociaż nie spalili paru opon z braku wytrzymałości.

        • makeOPM
          link
          13 years ago

          Muszą być wytrzymali, bo inaczej by nie robili tego co robią. Ta robota niszczy ludzi i wypala i później często już nic nie mają siły robić.