Wczoraj natknąłem się na nich na Jarmarku Dominikańskim. Trudno powiedzieć czy rzeczywiście są tacy szlachetni, ale opis brzmi spoko.
Produkują torby i inne przedmioty z materiałów z bannerów. Na żywo wyglądały fajnie.
Super!!
Dzięki za cynk, wchodzę i poczytam. Ostatnio coraz bardziej interesuje się ta kwestią - tym bardziej, że sami prowadzimy budowlaną Spółdzielnie Bez Szefów, choć <jak na razie> nie oficjalnie (choć opodatkowaliśmy się na rzecz anarchistycznych grup wroclawskich :) ).
Opowiesz coś o niej?
Przy okazji: gdzie indziej wrzuciłem wpis [dyskusja] Wyzwania związane z kooperatywami (spółdzielniami?), ponieważ od jednej z osób tutaj słyszałem że to nie jest takie proste, założyć i utrzymać przy życiu spółdzielnię.
Był o tym “wykład” na Obozie Anarchistycznym 2020r. i jest artykuł w Innym Świecie.
Jednak zgadzam się, że chyba warto również promować.
W skrócie historia wygląda tak, że założyciele wywodzą się z robotniczych rodzin i całe życie pracują fizycznie jako czyis najemnicy - a mówiąc bardziej po polsku; umiemy sporo, mamy łeb na karku i nie chcemy pracować, by ktoś czerpał z tego zyski siedząc przed biurkiem. Spisalismy statut, który mówi m.in. o samooppdatkowaniu i równym podziale plac. Szeroko pojętą budowlanka i inne. Mamy trochę mniejszych i większych zleceń za sobą (deszczowka + przelewowka, sporo prac hydraulicznych w mieszkaniach, ogrodnictwo, proste prace fizyczne czy nawet jako taksowkarz) i sporo w kolejce.
Problem jest taki, że osoby, które to zalozyly nie mają problemu z dobrze płatna praca na zlecenie na etat, a jeśli chodzi o SBS to ciężko jest przezwyciężyć to, że ludzie potrzebujący pieniędzy i pracy chętnie przyjdą - ale pod warunkiem, że wszystko wcześniej zalatwisz, a im tylko podasz godzinę i miejsce pracy. Ludzie się nie chcą angażować po równo - albo nie ma we Wrocławiu w ruchu osób potrzebujących pieniędzy.
Ale ostatnie (a nawet srodkowe) słowo nie zostało powiedziane. Wciąż się rozwijamy, kupujemy nowe maszyny, przyjmujemy nowe zlecenia.
Nasze hasło to “Może i nie jesteśmy najtańsi, ale za to niezbyt dobrzy!” :)
Świetna historia! Hasło — też niezłe… ;)