Nice project. Good luck!
Nice project. Good luck!
Przyjąłem wymóg otwartej licencji, tylko jeśli nadajnik.org jest wykorzystany, jako miejsce pierwszej publikacji. Jeśli wcześniej opublikuje się coś gdzieś indziej pod inną licencją niż otwarta, a później wrzuci się na nadajnik, to nie mam z tym problemu. Chodzi mi w tym punkcie bardziej o treści, które ktoś wstawił tylko na nadajnik, by nie było wątpliwości, że są na otwartej licencji.
@Solvena my kbin instance is using 37 GB right now, and it is one of the oldest instances. I don’t have many user thou.
Znaczenie tego słowa zmieniło się też w czasie. Przez II wojną światową, funkcjonowały trzy pojęcia:
-patriotyzm, oznaczający miłość do własnego państwa, także państwa wielonarodowego np. patriotyzm austro-węgierski, radziecki itp.
-nacjonalizm, oznaczający miłość do własnego narodu, ale bez wywyższania go w żaden sposób ponad inne narody
-szowinizm narodowy, czyli pogląd/postawę wywyższającą własny naród ponad inne np. usprawiedliwiający zniewalanie lub mordowanie innych narodów w imię choro pojętego interesu własnego narodu
Obecnie pod słowem patriotyzm kryje się mniej więcej, to co przed wojną kryło się pod słowami patriotyzm i nacjonalizm, a pod słowem nacjonalizm, to co kryło się pod pojęciem szowinizmu narodowego. Ponieważ przedwojenna siatka pojęciowa jest bardziej diagnostyczna, to na własne potrzeby jej dalej używam i np. jak w mediach kogoś oskarżają o nacjonalizm, to staram się ocenić czy jest ta osoba szowinistą narodowym, a nie nacjonalistą, w przedwojennym tego słowa znaczeniu.
Jeśli większość nowych posłów jest tureckimi szowinistami narodowymi, to faktycznie nic dobrego to nie zwiastuje.
Osobnym tematem jest, jak dany nacjonalizm definiuje własny naród. Niemiecki nacjonalizm zwykle uważał za Niemca, każdego, kto miał odpowiednie pochodzenie, był to etno-nacjonalizm. Nacjonalizm francuski uważał za Francuza, każdego, kto był obywatelem Francji. Polski nacjonalizm stał raczej na gruncie tego, że Polakiem jest każdy, kto się za Polaka uważa, niezależnie od pochodzenia lub obywatelstwa.
Obstawiam stres. Praca polityka jest raczej jedną z bardziej stresujących. Inna sprawa, że nikt nie musi się tam pchać.
deleted by creator
Tutaj program partii: https://polskapartiapiratow.pl/deklaracja-programowa/
Mi się ta ustawa podoba. Popieram szerszy dostęp do broni.
Budząc się, nie sądziłem, że dam dziś plusa tekstowi zamieszczonemu w Krytyce Politycznej. Jest jednak na tyle trafny, że nie mogłem tego nie zrobić.
Wnioski dość zbieżne z tezami głoszonymi przez dr. Stanisława Adamczyka
@Papinian jest i komentarz Bartosiaka, dość zbieżny ze słowami Naczelnika.
Naciekawsza dla mnie z tej analizy była informacja, jaki procent ludzi nie głosuje na jedynki na listach, oraz możliwy wpływ “przechyłu” wyborczego na wynik wyborów.
Ja teraz używam sway, ale myślę o przejściu, tylko nie mam na razie na to czasu.
O, ciekawe. Lubię tego autora, ale tego nie znałem. :)
@Papinian ja miałem inny pomysł, dostosowany do polskich realiów, ale też polegający na losowaniu. Senat w naszych warunkach bardzo niewiele może i nie bardzo wiadomo, po co jest. Mój pomysł jest taki, by właśnie zarzucić głosowanie do niego, a senatorów wybierać na drodze losowania ze wcześniej znanej listy, na którą każdy obywatel, który nie był karany, może się dopisać. Wylosowanym z tej listy można by być tylko na jedną kadencję w życiu.
Dzięki temu mielibyśmy jedną izbę, która nie jest zapełniona przez zawodowych polityków i może patrzyć na ręce Sejmowi.
Sejm za to wyłaniałbym w zbliżonej do obecnej ordynacji, ale stosował przeliczanie głosów na mandaty metodą Sainte-Lague, okrągłe listy wyborcze, drukowane i wydawane w kilku wariantach o losowym ułożeniu kandydatów.
Docelowo jednak jestem zwolennikiem odchodzenia od demokracji pośredniej na rzecz bezpośredniej, z głosowaniem internetowym i tworzeniem prawa z wykorzystaniem technik znanych z programowania, takich jak systemy kontroli wersji i zgłaszania uwag (np. git i Github Issues).
W samej Wandei ok. 200 tys. ludzi.
Na Githubie wystarczyłoby zrobić forka, ale w przypadku Sejmu, to nie jestem zwolennikiem rozbicia dzielnicowego. Nawiasem pisząc, ostatnio prof. Antoni Dudek promuje ideę, zbyt szerokiej, moim zdaniem, decentralizacji.