• 50 Posts
  • 32 Comments
Joined 2 years ago
cake
Cake day: December 21st, 2022

help-circle







  • Znaczenie tego słowa zmieniło się też w czasie. Przez II wojną światową, funkcjonowały trzy pojęcia:

    -patriotyzm, oznaczający miłość do własnego państwa, także państwa wielonarodowego np. patriotyzm austro-węgierski, radziecki itp.

    -nacjonalizm, oznaczający miłość do własnego narodu, ale bez wywyższania go w żaden sposób ponad inne narody

    -szowinizm narodowy, czyli pogląd/postawę wywyższającą własny naród ponad inne np. usprawiedliwiający zniewalanie lub mordowanie innych narodów w imię choro pojętego interesu własnego narodu

    Obecnie pod słowem patriotyzm kryje się mniej więcej, to co przed wojną kryło się pod słowami patriotyzm i nacjonalizm, a pod słowem nacjonalizm, to co kryło się pod pojęciem szowinizmu narodowego. Ponieważ przedwojenna siatka pojęciowa jest bardziej diagnostyczna, to na własne potrzeby jej dalej używam i np. jak w mediach kogoś oskarżają o nacjonalizm, to staram się ocenić czy jest ta osoba szowinistą narodowym, a nie nacjonalistą, w przedwojennym tego słowa znaczeniu.

    Jeśli większość nowych posłów jest tureckimi szowinistami narodowymi, to faktycznie nic dobrego to nie zwiastuje.

    Osobnym tematem jest, jak dany nacjonalizm definiuje własny naród. Niemiecki nacjonalizm zwykle uważał za Niemca, każdego, kto miał odpowiednie pochodzenie, był to etno-nacjonalizm. Nacjonalizm francuski uważał za Francuza, każdego, kto był obywatelem Francji. Polski nacjonalizm stał raczej na gruncie tego, że Polakiem jest każdy, kto się za Polaka uważa, niezależnie od pochodzenia lub obywatelstwa.
































  • @Papinian ja miałem inny pomysł, dostosowany do polskich realiów, ale też polegający na losowaniu. Senat w naszych warunkach bardzo niewiele może i nie bardzo wiadomo, po co jest. Mój pomysł jest taki, by właśnie zarzucić głosowanie do niego, a senatorów wybierać na drodze losowania ze wcześniej znanej listy, na którą każdy obywatel, który nie był karany, może się dopisać. Wylosowanym z tej listy można by być tylko na jedną kadencję w życiu.

    Dzięki temu mielibyśmy jedną izbę, która nie jest zapełniona przez zawodowych polityków i może patrzyć na ręce Sejmowi.

    Sejm za to wyłaniałbym w zbliżonej do obecnej ordynacji, ale stosował przeliczanie głosów na mandaty metodą Sainte-Lague, okrągłe listy wyborcze, drukowane i wydawane w kilku wariantach o losowym ułożeniu kandydatów.

    Docelowo jednak jestem zwolennikiem odchodzenia od demokracji pośredniej na rzecz bezpośredniej, z głosowaniem internetowym i tworzeniem prawa z wykorzystaniem technik znanych z programowania, takich jak systemy kontroli wersji i zgłaszania uwag (np. git i Github Issues).