W zeszły poniedziałek (30.09) administracja posunęła się do kolejnych desperackich eksmisji i używała policji do zastraszania mieszkańców, łamiąc wspólnie nie jedno prawo z nie jednego kodeksu.

Około 9:30 administracja ze ślusarzami bez żadnej próby negocjacji czy rozmowy z mieszkańcami weszła na teren jednego z domów. Gdy mieszkańcy zamknęli przed nimi drzwi zwołano znaczną ilość policji i wyważono je również z niewielkimi opcjami negocjacji, bez patrzenia na prawa lokatorskie.

Eksmitować przyszli jak zwykle - bez nakazu, który jest jedyną opcją przeprowadzenia takiej procedury legalnie. Niektórym dawano opcje pomyślenia nad dobrowolnym opuszczeniem lokalu, innym nie.

W trakcie całej procedury reszcie mieszkańców, których akurat nie eksmitowano, miała zdecydowanie utrudnione korzystanie z lokalu- brak możliwości swobodnego wchodzenia i wychodzenia z lokalu, chamskie komentarze, przemoc fizyczna (popychanie, szarpanie, siłowe i bezpodstawne zabranie telefonu) w przypadku nagrywania tej nielegalnej procedury itp.

Zatrzymano dwie osoby, w tym jednego studenta.

Innej dwójce naszych sąsiadów właściwie ukradziono paszporty (pozwolono odłożyć każdą inną rzecz do sąsiadów, oprócz paszportów które zabrano nie do końca wiadomo dokąd - administracja cały dzisiejszy dzień nie odbierała telefonu).

W trakcie procesu osoby były poniżane - drobnej dziewczynie w nieproporcjonalnie dużej policyjnej obstawie kazano pakować swoje rzeczy będąc skutą w kajdanki, obie osoby nie zostały rozkute gdy potrzebowały napić się wody, jedna z osób na komisariacie niejednokrotnie doświadczała rasizmu.

Sytuacje takie są absurdalne i przykre, ale pokazują też niemerytoryczność, chaos i desperację administracji osiedla. Do tej pory tępa siła to ich jedyna odpowiedź na legalnie zamieszkujących tu lokatorów.