Aby jednak zrozumieć, jak bardzo trumpizm odbiega od tradycyjnych ram polityki zagranicznej, musimy przyjrzeć się temu, kto najlepiej dostrzegł jego destrukcyjny charakter, a nie był to zachodni analityk. Jedna z najbardziej niepokojących – i dziwnie trafnych – analiz Donalda Trumpa nie pochodzi od zachodnich aktywistów, demokratów, ani nawet krytycznego historyka. Jej autorem jest Dugin, rosyjski ideolog faszyzmu. W artykule opublikowanym na początku 2025 roku na rosyjskiej stronie poświęconej geopolityce Katehon (której link nie zostanie tutaj zamieszczony), Dugin nie opisuje Trumpa jako polityka w tradycyjnym sensie.
Nazywa go cywilizacyjnym przełomem.
Symbolicznym i strukturalnym końcem liberalnej nowoczesności oraz początkiem metafizycznej wojny światowej. Nie chodzi tu tylko o konflikt zbrojny, ale o duchowy i kulturowy bunt przeciwko wszystkim wartościom, które wyznawał liberalny porządek świata.
[…]
Podczas gdy niektórzy intelektualiści przedstawiali Trumpa jako racjonalnego gracza ograniczającego nadmierną ekspansję Stanów Zjednoczonych, projektując na niego własne teorie, Dugin dostrzegł coś znacznie mroczniejszego. Nie dostrzegł korekty politycznej, ale zmianę cywilizacyjną – zerwanie z powojennym porządkiem liberalnym. Podejście Trumpa oznaczało odejście od sojuszy, norm i powściągliwości na rzecz dominacji, hierarchii i siły.
Odrzucenie globalizmu przez Trumpa nie polegało na wycofaniu się, ani nie miało nic wspólnego z lewicową krytyką opartą na solidarności i sprawiedliwości. Jego wizja polegała na uzyskaniu więcej przy mniejszych ograniczeniach, ominięciu odpowiedzialności i odrzuceniu przeprosin. Dlatego ramy takie jak realizm, powściągliwość czy izolacjonizm nie oddają jego podejścia. Odniesienia do demokracji, praw człowieka czy globalnej stabilności ustąpiły miejsca polityce, która była bezpośrednia, transakcyjna i otwarcie wyzyskująca.
Polskie tłumaczenie:
https://161crew.bzzz.net/imperializm-trumpa/