$ rm -rv /capitalism/*
Signal: Petros.63
https://petroskowo.pl/profile/8petros
Nadgorliwość gorsza od faszyzmu
Kanako:
Bo ludzie Cię nie rozumieją. A jak zrozumieją, to uciekają z krzykiem.
Bohater komiczny. Czasem anarchistyczny, zawsze antypaństwowy i antykapitalistyczny.
A widzicie tego faceta w półcieniu? To J. D. Vance. Cichy, spokojny, nie wadzi nikomu…
ADL lubi to.
Krótka lista dekretów podpisanych publicznie podczas inauguracji (będzie przybywać):
Więcej: https://www.whitehouse.gov/news/
“Za moich czasów” piliśmy, bywało, za polsko chińską granicę na Uralu.
tl;dr:
Jeszcze delikatnie przypominam, że polemizujesz ze mną, a nie z ruchem anarchistycznym, więc przypisywanie mi domniemanych cudzych postaw jest (zieeew…) kolejnym chochołem i samozaoraniem.
A teraz zobaczmy dokładniej, co nam proponujesz na dzisiaj…
Long Read
Niektóre działania polityków Izraelskich są antysemickie. Na przykład to jak Bibi traktuje Żydów jako wspólnotę która powinna być mu posłuszna/lojalna - a jeśli nie jest to jest samo-nienawidzaca się.
Nie ma, że “Bibi”, czy “Bibi” tamto. Ten Twój Bibi jest szefem państwa Izrael, współtwórcą i wyrazicielem oficjalnej polityki. Odpowiedzialność idzie tu w obie strony. Jeśli szef państwa żydowskiego jest antysemitą (nie, że “niektóre działania są antysemickie” - trzymajmy tu symetrię), to państwo, które pozwoliło mu na rządzenie przez 17 lat w sumie (najdłużej urzędujący premier Izraela) okazuje się przez to antysemickie. (mówiłem, samozaoranie…)
Jeśli ktoś chce się z wiarygodnych źródeł dowiedzieć czym jest antysemityzm, i jak się ma do niego antysyjonizm…
To już trzecia definicja antysemityzmu, którą proponujesz. Dwie pierwsze nie wypaliły (zwłaszcza, że nie zawierrają zakazu krytyki i zwalczania państwa Izrael). Sam je przywołałeś, a teraz udajesz, że ich nie ma.
Dodatkowo definicja proponowana przez przez Nexus Project literalnie określa krytykę i nieprzemocowe zwalczanie syjonizmu oraz państwa Izrael (nawet ostrzejsze, niż innych państw!) jako nieantysemickie.
A dziś: https://antisemitism.adl.org/
Hurra! Wchodzi Anti Defamation League, cała na biało-niebiesko! Organizacja, której sensem istnienia jest wynajdywanie coraz to nowych form antysemityzmu (za 90 milionów rocznie też bym się postarał), a od 50 lat - zacieraniem różnic między antysyjonizmem a antysemityzmem. Jednego tylko nie ma - sukcesów (przynajmniej w zmniejszaniu skali antysemityzmu - bo np. z organizacjami POC w USA pięknie zdołała się skłócić).
**** Chochoł ALERT ****
Myth: Anti-Zionism or Criticism of Israel is NEVER Antisemitic
Ani ja, ani nikt, kogo znam lub czytałem tu lub gdzie indziej, nie twierdzi, że antysyjonizm nie BYWA antysemicki. Bywa. Ale nie z definicji i nie przewaznie (popytaj np. w Jewish Currents i zbliżonych kręgach żydowskich, zwalczający izraelski imperializm).
**** Pars Pro toto ALERT ****
Criticism of Israel is not in and of itself antisemitic. But contemporary anti-Zionism, OFTEN characterized by the vilification and ostracization of anyone who supports Israel’s mere existence, is antisemitic.
Oficjalna (modelowo imperialistyczna) retoryka państwa Izrael, wyrażana przez jego oficjalnych przedstawicieli (nie żaden spocony wujek Bibi, tylko wieloletni premier Izraela i jego ministrowie wyłonieni przez świetlaną demokrację typu zachodniego) mówi o tym, że aby istnieć, państwo Izrael musi poszerzać swoje terytorium per fas et nefas (co obecnie czyni już nie tylko kosztem Palestyńczyków, ale też Libańczyków i Syryjczyków).
I tu jest źródło manipulacji ADL: skoro Izrael, aby istnieć, musi się rozszerzać, wzbranianie mu aneksji kolejnych terenów jest wzbranianiem mu istnienia. To tak jak w tym starym dowcipie: “Z kim graniczy Rosja?”; “Z kim chce.”; “A z kim chce?”; “Z nikim.”
Tak samo jak w wypadku Rosji, której oficjalna retoryka i działania wobec dawnych kolonii, republik i “bliskiej zagranicy” jest niemal identyczna, nie ma konsensusu na temat możliwości reedukacji Izraela, by stał się w miarę niegroźnym, może wręcz pożytecznym aktorem “społeczności międzynarodowej”.
Większość głosów, jake słyszałem lub czytałem, to różne wersje “Ni Chuja Nie Wiadomo”. Na przeciwnych krańcach kontinuum są głosy na rzecz wypalenia do zeszklonego piachu, oraz wspierania wewnętrznej opozycji, żeby Izraelczycy sami rozwiązali ten problem. NCNW jest chyba najbardziej praktycznym podejściem, bo wiara, że ktoś (czy mała grupa ktosiów) rzeczywiście kontroluje to, co się tam dzieje, jest 100% foliarstwem.
Tak czy owak, ADL, jako organizacja lobbingowa, jest najmniej wiarygodnym źródłem definiicji antysemityzmu. Można zamykać, dziękuję za uwagę.
Jeśli sprzeciwiamy się państwu izrael to zgodnie z przyjętymi wykładniami jesteśmy antysemitami.
A właśnie że nie. :-) Przy okazji wczorajszego porządkowania tematu zapoznałem się z (podawanymi w sąsiednim wątku przez rzecznika syjonizmu) definicjami antysemityzmu i nie ma tam sprzeciwiania się państwu Izrael. Nie dawajcie sie gaslightować syjonistom.
Zadziałało:
Dys-Soc-jacja
Dedykuję dobrej osobie z Zurichu, co mnie uratowało z chwilowej zapaści czytelniczej.
Ad rem: https://szmer.info/post/5646428
Tl;dr:
Co do ad personam: dziękuję Ci za kolejny epitet do kolekcji. Przypnę go na ścianie pamięci tuż obok “żydowskiej mordy”. Będą się ładnie komponować. :)
Ad rem napiszę, jak wrócę do domu i siądę do komputera. Na telefonie pisać niesporo.
Czy to nie jest sprawa dla Frontexu?
A tu mnie zaciekawiłeś.
IHRA: obarczaniu Żydów jako ogółu odpowiedzialnością za czyny państwa Izrael. […] Deklaracja Jerozolimska: Obciążanie Żydów zbiorową odpowiedzialnością za postępowanie Izraela lub traktowanie Żydów, tylko dlatego, że są Żydami, jako agentów Izraela.
Moje pytanie brzmi: Czy i jak to zastosujesz do sytuacji, w której państwo Izrael głosi, że ono samo i jego polityka są reprezentacją wszystkich Żydów na świecie i wszyscy Żydzi na świecie powinni je aktywnie popierać? Co w sposób oczywisty wynika z religijnego uzasadnienia poltyki państwowej.
Tak miłemu zaproszeniu jakżebym mógł się oprzeć? https://tepewu.pl/wp-content/uploads/2025/01/rewolucja_w_rozawie.pdf
Zaznaczcie, proszę, jak daleka jest droga do pokonania. Widzę i rozumiem, dlaczego ofensywa propagandowa jest teraz szczególnie potrzebna. Ale dajcie też głos tym, którzy stamtąd świeżo wrócili i opowiadają o realiach.
Also: ciekawe jaka cywilizacja wynurzy się kiedyś z Pacyfiku po takim bombardowaniu technologią…
“Rozporządzenie wykonawcze” to po polsku dekret. https://pl.wikipedia.org/wiki/Dekret