— To, co robię, to nie jest chęć szybkiego zysku, to raczej dramatyczna próba zwrócenia uwagi na problem — mówi w rozmowie z Onetem Jadwiga Gąsienica-Byrcyn, mieszkanka zakopiańskiej Gubałówki, która w środę zablokowała szlak turystyczny biegnący na szczyt popularnego wzniesienia. Każdy, kto chce nim teraz przejść, musi zapłacić kobiecie 5 zł. Zdaniem góralki, trasa na Gubałówkę poprowadzona jest po jej prywatnych działkach. Co innego twierdzą urzędnicy i Polskie Koleje Linowe. Całość to historia żywcem przypominająca "walkę o miedzę", jaką prowadzili ze sobą filmowi Kargul i Pawlak.
Oni nie mają prawa do tej ziemi, uzurpują je ale prawnie teren jest własnością pkl. Zachłanność górali nie zna granic.