Nie ukrywam mojego stosunku do MLmów. Uważam że to autorytarna ideologia chowająca się za chasłami lewicy wolnościowej. W mojej opinni jej głównym zadaniem nie jest wyzwolenie klasy pracującej a doprowadzeniem do władzy osób które “wiedzą lepiej” jak pomóc uciskanym ludom, innymi słowy tworząc nową burżuazję. Jednak mam też powiedzenie że nawet największy debil ma rację w choć jednej sprawie więc trzeba słuchać krytyki żeby się rozwijać. Dzisiaj uważam że to podejście w wypadku MLmów jest błędne. Główną krytyką Leninistów wobec ruchów wolnościowych jest to że ich brak struktury powoduje iż dowlne przedsięwzięcie stanie się albo zbyt chaotyczne albo po prostu bezskuteczne, prowadząc do porażki. Dowodem na to zazwyczaj miał być “sukces” rewolucji bolszewickiej a upadek rewolucji Hiszpańskiej i Ukraińskiej. W mojej opinni to co się dzieje aktualnie w polsce jest dość jednoznaczynym zaprzeczeniem tej teorii. Pierwszym, i w zasadzie największym dowodem na to jest fenomen widzialnej ręki. Grupa która powstała spontanicznie, w pełni oddolnie (choć nie bez ogromnej pracy ludzi w nią zaangażowanych którym chwała za to) wytworzyła międzynarodowy ruch noszący pomoc na zasadzie “ktoś się zgłasza, ktoś odpowiada”. Decyzje są tam podejmowane lokalnie, bazując na zawszczasu ustalonych zasadach, ale nie wymagając żadnej głównej “centrali”. Ruch ten nie ma również żadnych “oficjalnych” ram politycznych poza pomocą wzajemną. Nie ma jej partyjnego, czy “vanguardowego” odpowiednika. Żadna wcześniej istniejąca, hierarchiczna organizacja czegoś podobnego, nawet na zbliżoną skalę, nie stworzyła. Częściowo powiązanym z tym jest ruch Food not bombs w łodzi (i nei tylko ale to najbaridzej kojarzona z inicjatyw aktyalnie), który bardzo szybko zareagował na potrzeby osób bezdomnych i w kryzysie ubustwa podczas pandemii. Znów, oddolna, choc tym razem już jednoznacznie upolityczniona, organizacja, wykonała na tyle roboty że nawet rząd miejski musiał im oddać cześć. Sytuacja na granicy bardzo podobna. Spontanicznie tworzone ruchy zaczęły się organizowac pomiędyz sobą i nieść pomoc na wielu frontach. Wiedzą co jest potrzebne, wiedzą jak skoordynować dostarczanie tego, wykonują robotę. Nie potrzebują centralnego komitetu podejmującego decyzji, potrzebują jedynie platformy komunikacyjnej i wysiłku. Na koniec można się przyjżeć obozowi dla puszczy. Znowu, spotaniczna inicjatywa, bazująca na organizacji oddolnej, z tego co się orientuje choć torchę bardziej scentralizowana, nadal wykorzystująca zasady demokracji bezpośredniej