Kartografia ekstremalna pisze na swoim peju w tonie mocno pro-natalistycznym, o ciekawych zmianach w populacji;

Główny Urząd Statystyczny udostępnił dane o współczynniku dzietności (total fertility rate) w podziale na powiaty za 2021 rok. 2021 był kolejnym rokiem spadku tego wskaźnika - z 1,378 do 1,32. To daleko poniżej poziomu zastępowalności pokoleń, który wynosi około 2,1 dziecka na kobietę.

Co te liczby oznaczają w praktyce? Otóż zakładając utrzymanie się tego wskaźnika, 100 dzisiejszych rodziców będzie miało tylko 66 dzieci i 44 wnuków. W przeciągu stulecia ubędzie ponad połowa Polaków.

W niektórych powiatach sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna. W 20 powiatach współczynnik dzietności spadł poniżej 1. Na przykład wartość 0,87 dla powiatu lwóweckiego oznacza, że 100 dzisiejszych rodziców będzie miało tylko 44 dzieci i 19 wnuków - ubytek o 80% w przeciągu stulecia! Na drugim biegunie znajduje się powiat kartuski. Tam współczynnik dzietności niemal dosięga poziomu zastępowalności pokoleń i wynosi 2,075 - gratulacje dla Kaszubów!

Ciekawe jest porównanie map współczynnika dzietności w powiatach dzisiaj i 10 lat temu. W 2011 roku ogólny współczynnik dzietności był niższy niż dzisiaj, ale jak widać sytuacja między powiatami była bardziej wyrównana. Dzisiaj dzietność na prowincji dramatycznie spadła, natomiast bardzo poprawiła się w dużych miastach i na ich przedmieściach. Opole, które w 2011 było jedynym powiatem z dzietnością poniżej 1 dzisiaj jest powyżej średniej krajowej, na poziomie 1,46. Bardzo poprawiła się też dzietność w Gdańsku i Wrocławiu - z ok. 1,13-1,16 do 1,55-1,58. Na końcu tabeli jest powiat nowomiejski w woj. warmińsko-mazurskim (spadek o blisko 0,5 dziecka).

Inaczej mówiąc populacja samodzielnie zaczyna się dostosowywać do realnych warunków w których żyje.