cross-postowane z: https://szmer.info/post/5141612

za: no borders team

Publikujemy przemówienie osoby z ruchu no borders na demonstracji dotyczącej zawieszenia prawa do azylu 27.10 w Warszawie:

"Hej, dzięki za zaproszenie. Cieszę się, że Was widzę. Póki jesteśmy tu razem to wierzę, że możliwa jest zmiana i że solidarność społeczna nadal istnieje.

Wczoraj, 26 października, instytucja Frontexu, czyli Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej, obchodziła 20 urodziny. Przez 20 lat jej istnienia u bram Fortecy Europa zginęło 48 tysięcy 647 osób. Od lipca 2021 roku, na pograniczu polsko-białoruskim zginęło 87 osób. O których wiemy. Słyszałam historię od młodego chłopaka, który przeszedł tę drogę, o tym jak gołymi rękami wykopał w polskim lesie grób dla swojego brata, i przysypał go liśćmi i gałęziami, żeby jego ciała nie rozwlekły dzikie zwięrzęta… Setki osób zaginęło, nieznana liczba osób padła ofiarami handlu ludźmi; w tym chłopcy i dziewczęta poniżej 18 roku życia.

Wcześniej też chodzili tamtędy ludzie. W latach 90’ odnotowano parokrotnie grupy po kilkaset osób przechodzących wschodnią zieloną granicę – osób z Syrii, Afganistanu, Pakistanu, Czeczenii czy Tadżykistanu. Migracja to zjawisko i aktywność, która towarzyszy nam cały czas. Zawsze, wszędzie.

Jestem ze wschodu Polski. W miasteczku, z którego pochodzę, od 15 lat jest otwarty i strzeżony ośrodek dla cudzoziemców – więzienie, miejsce izolacji, segregacji, arbitralnej detencji, także dzieci. Spotykałam, i spotykam, ludzi mieszkających w otwartym ośrodku w sklepie, na placach zabaw, na targu czy w lumpeksie. W mieście nie wzrósł poziom przestępczości, nie nawarstwiały się też żadne napięcia społeczne.

Jednoczeście, z perspektywy tego samego miasteczka, dużo myślę o zagrożeniach czy bezpieczeństwie. Szczególnie od ponad 4 lat reżimy Łukaszenki i Putina zabijają, torturują i porywają mieszkańców i mieszkanki Białorusi próbujących przeciwstawiać się autorytarnemu państwu. Dodatkowo, od ponad 3 lat, reżimy te instrumentalnie wykorzystują migrantki i migrantów, używając również wobec nich niewyobrażalnej przemocy. I zarabiając przy tym niemałe pieniądze. Wykorzystują również wykreowaną przez siebie sytuację do szerzenia narracji o zgniłym Zachodzie, który szczyci się prawami człowieka i na ustach ma „Odę do radości” a który to Zachód jednoczeście odmawia ludziom prawa do azylu, czasami brutalnie bije i wywozi migrantów pod zaporę graniczną wypychając ich przez tzw bramki techniczne, które służyć miały umożliwieniu migracji dzikim zwierzętom. A czasami wrzucają ludzi po prostu do rzeki. Może dopłyną, może nie dopłyną…

Co zrobić kiedy ludzie i ich życie rozgrywane jest przez instrumentalizację, manipulację narracją i faktami, sianie dezinformacji w celu poszerzenia rosyjskiej strefy wpływów a jednocześnie jest też faktem, codziennością i rzeczywistością ludzi migrujących wschodnim szlakiem i Nas wszystkich? Pamiętać o zagrożeniach i niebezpieczeństwie jakim jest imperializm, autorytaryzm i faszyzm. Pamiętać o napaści Rosji na Ukrainę, pamiętać o Palestynie… Mogłabym wymieniać tak w nieskończoność. Musimy pamiętać kto na wojnach, militaryzacji, cierpieniu zarabia i kogo zaprasza do podziału zysków z tego biznesu.

Nasze życia dla niektórych nie znaczą nic. Możni tego świata myślą, że mogą nas torturować, zrzucać bomby na nasze domy, zmuszać do niewolniczej pracy czy głodowych stawek. Kiedy o tym myślę, myślę o Wspólnocie. Dla mnie poczucie wspólnoty nie ogranicza się do prostych podziałów na my kontra obcy. Budowanie społeczności nie polega na prostych identyfikacjach, nie polega na wykluczeniach, nie polega na segregacji. Świat już od dawna jest o wiele bardziej skomplikowany a rzeczywistość nigdy nie będzie czarno-biała. Lepiej już było, to do wszystkich, którzy mieli jeszcze jakieś złudzenia.

To my, ci na samym dole, ci najbardziej jebani, tak naprawdę sprawiamy, że ten świat w ogóle funkcjonuje. Pamiętajmy o tym i o sobie nawzajem. Chcę żebyśmy zawsze pamiętali o wszystkich, którzy giną i cierpią wskutek wojen, wyścigu zbrojeń, wyścigu po surowce, wyścigu po władzę. O wszystkich migrant(k)ach tego świata. O ludziach, którzy reagują w sytuacjach zapaści i kryzysów i nie zostawiają nikogo. Pamiętajmy o 5 osobach z Podlasia mierzących się z absurdalnymi zarzutami karnymi za to, że nie chciały porzucić w zimowym lesie rodziny uchodźców. O 12 osobach oskarżonych po demonstracji solidarnościowej pod obozem detencyjnym w Krośnie Odrzańskim. O wszystkich ruszających przeciwko autorytaryzmowi w strefę wojenną w Ukrainie. O kolektywach antyrepresyjnych, które zawsze czuwają kiedy aparat państwowy chce karać nas za, w zasadzie, ludzkie odruchy, reakcje na kryzysy i niesprawiedliwości.

Nie ma sprawiedliwości, jesteśmy tylko my. Jeśli my sobie wzajemnie nie pomożemy, to nikt nam nie pomoże.

JEBAĆ WASZE MURY I DROGIE GARNITURY!"


[ENG] via: no borders team

We publish the speech of a person from the no borders movement at the demonstration regarding the suspension of the right to asylum on October 27 in Warsaw:

"Hey, thanks for the invitation. I am happy to see you. As long as we are here together I believe that change is possible and that social solidarity still exists.

Yesterday, 26 October, the institution of Frontex, the European Border and Coast Guard Agency, celebrated its 20th birthday. During its 20 years of existence, 48,647 people have died at the gates of Fortress Europe. As of July 2021, 87 people have died in the Polish-Belarusian border area. Of which we know. I heard a story from a young boy who walked this road, about how he dug a grave for his brother in the Polish forest with his bare hands, and covered him with leaves and branches so that his body would not be dragged away by wild animals… Hundreds of people have gone missing, an unknown number of people have been victims of human trafficking; including boys and girls under the age of 18.

Previously, people had also been entering there. In the 1990s, groups of several hundred people were recorded crossing the eastern green border - people from Syria, Afghanistan, Pakistan, Chechnya or Tajikistan. Migration is a phenomenon and activity that accompanies us all the time. Always, everywhere.

I am from the east of Poland. In the town I come from, there has been an open and guarded centre for foreigners for 15 years - a prison, a place of isolation, segregation, arbitrary detention, including for children. I have met, and continue to meet, people living in the open centre in the shop, in the playgrounds, in the market or in the second hand shops. Crime levels have not increased in the city, nor have social tensions built up.

At the same time, from the perspective of the same town, I think a lot about threats or security. Especially for more than 4 years, the Lukashenko and Putin regimes have been killing, torturing and kidnapping male and female residents of Belarus trying to oppose the authoritarian state. In addition, for more than 3 years, these regimes have been instrumental in exploiting migrant women and migrants, also using unimaginable violence against them. And making great amount of money on it. They are also using the situation they have created to spread the narrative of a rotten West that prides itself on human rights and has ‘Ode to Joy’ on its lips, while at the same time denying people the right to asylum, sometimes brutally beating and driving migrants to the border barrier, pushing them through so-called technical gates that were designed to allow wild animals to migrate. And sometimes they simply throw people into the river. Maybe they swim in, maybe they don’t…

What to do when people and their lives are played by instrumentalisation, manipulation of narrative and facts, sowing disinformation in order to expand the Russian sphere of influence and at the same time it is also a fact, a daily reality and a reality of the people migrating along the eastern route and of all of us? To remember the threats and danger of imperialism, authoritarianism and fascism. To remember Russia’s invasion of Ukraine, to remember Palestine… I could go on and on. We need to remember who makes money from wars, militarisation, suffering and who they invite to share the profits of this business.

Our lives mean nothing to some people. The policy-makers of this world think they can torture us, drop bombs on our homes, force us into slave labour or starvation wages. When I think of this, I think of Community. For me, a sense of community is not limited to simple divisions of us versus strangers. Building community is not about simple identifications, it is not about exclusions, it is not about segregation. The world has long been much more complicated and reality will never be black and white. It already has been better before, this is to all those who still had any illusions.

It’s us, those at the bottom, the ones most fucked, who actually make this world work at all. Let’s remember that and each other. I want us to always remember all those who die and suffer as a result of wars, the arms race, the race for resources, the race for power. About all the migrants of this world. About the people who respond in situations of collapse and crisis and about not leaving no one behind. Let us remember the 5 people from Podlasie (border area with Belarus) facing absurd criminal charges for not wanting to abandon a family of refugees in a winter forest. About the 12 people charged after a solidarity demonstration outside the detention camp in Krosno Odrzańskie. About everyone moving against authoritarianism into a war zone in Ukraine. About the anti-repression collectives that are always on guard when the state apparatus wants to punish us for human reflexes, reactions to crises and injustices.

There is no justice, there is only us. If we don’t help each other, nobody will help us.

FUCK YOUR WALLS AND YOUR EXPENSIVE SUITS!"