Friedrich Merz doszedł do władzy między innymi dzięki obietnicom w stylu Trumpa, że od pierwszego dnia zajmie się rozwiązywanie “problemu migrantów”.
Z gorliwie dementowanych informacji Die Welt, podawanych dalej w świat, wynika, że Niemcy już odwołały “politykę otwartych granic” Angeli Merkel, a obecnie rozważają ogłoszenie “imigracyjnego stanu wyjątkowego” (jakże trumpistowskie) i na tej podstawie zawieszenie przepisów unjjnych na rzecz wewnętrznych regulacji RFN.
Stan wyjątkowy dodatkowo zawiesza liczne procedury demokratyczne i konsoliduje władzę w rękach rządu federalnego i prezydenta.
Posunięcie jest ewidentne rozważane pod wpływem sukcesów faszystowskiego przewrotu USA, gdzie deklaracja “wycinkowego” stanu wyjątkowego dokonała pierwszego wyłomu w poprzednim systemie.
Można oczekiwać, że jeśli Niemcy pójdą tą drogą, efekt domina nie da na siebie czekać.
Zbigniew Ziobro już zabrał głos…

