Każdy program publicystyczny przez najbliższe dni:
– Dzień dobry państwu, przed państwem profesor weksylologii Maksencjusz Młotek z UW. Panie profesorze, co pan sądzi o wyniku wyborów?
– Dzień dobry. Dobrze, że mnie pani pyta. To dość skomplikowane, ale mimo to spróbuję: otóż te tępe śmiecie znowu źle zagłosowały.
– Tępe śmiecie?
– No te polskie jebane prymitywy, chamy od pługa odciągnięte, kurwy nieudaczniki, chuj im w głupią mordę (charczy i spluwa na podłogę)
– Panie profesorze?!
– Yyy, naturalnie pozwoliłem sobie na cytat ze sztuki Sławomira Mrożka…
– A tak, Sławomir Mrożek…
– …nie będę mówił której, bo każdy inteligentny człowiek powinien pamiętać…
– Tak, tak, pamiętam. A więc, czy pan uważa, że Polacy nie dorośli do demokracji?
– Gdyby dorośli, to by głosowali tak jak ja. W takiej Szwecji, czy Niemczech, wszyscy głosują na tych kandydatów, co ja. To znaczy, na jakich ja bym głosował. Poza chamami i prymitywami, oczywiście, ale nawet niemiecki cham jest mniej prymitywny, bo przynajmniej zna jeden język obcy.
– Jaki?
– No niemiecki przecież.
– A tak. Mądrego to miło posłuchać. Czy zatem Polacy w ogóle powinni móc głosować?
– Proszę pani, gdyby chcieli wybierać odpowiedzialnie, to powiedziałbym, że tak. Ale niestety, tej tępej dziczy trzeba jak najbardziej ograniczyć możliwość wyboru i prewencyjnie pałować co trzy dni, żeby się nauczyła. Inaczej zagłosują na zamordystów.
– Ostre, dosadne słowa, ale być może potrzebne. A co z drugą turą? Czy jest szansa, że tępa tłuszcza jednak posłucha głosu rozsądku?
– Codziennie tłumaczę tym śmieciom, że są zbyt tępi, żeby samodzielnie wybierać i powinni zdać się na mnie. Niestety, zwykle na moje spokojne słowa reagują agresją, co dowodzi ich prostactwa.
– Bardzo to pana frustruje?
– Strasznie. Na uczelni wszyscy się ze mną zgadzają. Może nie wszyscy, ale oni zwykle szybko nie zdają egzaminu, albo nie dostają się u mnie na doktorat, więc chyba i tak nie są zbyt inteligentni. No, a skoro umiem przekonać ludzi inteligentnych, to chyba z jakimś parweniuszem z Internetu powinno mi pójść łatwo, prawda?
– W rzeczy samej, panie profesorze. Ja jestem zachwycona. Proszę wziąć mnie tu i teraz.
– Zastanowię się.
– Chętnie kontynuowałabym ten wywiad, ale goni nas czas. Za moment Krystyna Janda będzie recytować “Przesłanie Pana Cogito” grobowym głosem, ale na razie przerwa na reklamy!
– Do widzenia państwu!