Zwą mnie Oliwier Jaszczyszyn (he/him), występuję również pod pseudonimem “slavistapl”. Edytuję Wikipedię, tworzę projekt wyszukiwarki… czego chcieć więcej?
Wszystko po angielsku. Parę lat temu zdecydowałem się na taki krok i teraz czułbym się dziwnie, korzystając na nowo z interfejsów w języku polskim (mimo tego, że polski jest moim ojczystym językiem).
Niby działa: https://szmer.info/u/kontrabanda_blog@kontrabanda.net, ale mam przeczucie że coś źle skonfigurowałem. Przetestuję to jeszcze i zobaczę.
Nie, kierowałem swoje pytanie do autora oryginalnego tekstu. (To było pytanie retoryczne, swoją drogą.)
Zdefiniuj “nielegalne i niebezpieczne treści”. Definicja dla każdego kraju jest zupełnie inna.
o, poproszę, przydałaby się (akurat się zarejestrowałem tam z racji tego że dostałem tam kod zaproszeniowy)
AKTUALIZACJA: TikTok powrócił do działania w Stanach Zjednoczonych.
A generalnie nie ma dobrego, szyfrowanego, prywatnego zastępnika maili, niestety.
Chyba najbliższe temu to DeltaChat: oparty na protokołach mailowych, szyfrowany no i łatwo się go konfiguruje - ogranicza się to jedynie do zeskanowania odpowiedniego kodu QR. Zresztą sprawdziło się to w protestach w Tbilisi.
Zresztą takie pakiety typu “Social Pass” moim zdaniem zaliczają się do dyskryminacji cyfrowej. Pisałem też o tym u siebie na blogu:
Co prawda Unia Europejska robi raz dobrze, raz źle – na przykład, wprowadza RODO czy DSA/DMA i przymierza się do AI Act, z drugiej strony chce wprowadzić nam konia trojańskiego w postaci Chat Control. To wszyscy wiemy. Ale to, że Unia Europejska zakazała “social passów”, z pewnością można uznać za dobrą rzecz. Inaczej podchodzi do tego podlinkowany wcześniej Spider’s Web, który marudzi, że “oferty przestaną być atrakcyjne” i że “wszyscy na tym stracimy”.
Model zero rating jest wtedy, gdy oferowane są za darmo usługi, za które normalnie musielibyśmy płacić. I o ile zrozumiałbym to w przypadku np. wezwania pogotowia do leżącego człowieka na przystanku (w końcu, prawo nakazuje mi zareagować jeżeli coś takiego zauważę!) – tak kompletnie nie mogę pojąć tego, że operatorzy mogli również podobny model wykorzystać w przypadku korpomediów czy korpokomunikatorów, które za nic w życiu nie oferują usługi wezwania karetki, straży pożarnej czy policji na miejsce zdarzenia (choć patrząc na co niektórych, Facebook i Instagram to cały świat i niczego innego tacy ludzie nie widzą, nawet wcześniej wspomnianych ludzi na przystankach, palących się domów czy innych niebezpiecznych sytuacji).
Do tego z prawdziwie polskim nazwiskiem, nie? ;p
to można przesiąść się na Brave, która ma wbudowany blocker.
oraz reflinki do rynków kryptowalutowych, rozwiązaliśmy problem nurtujący nas od stuleci ;p
Zaktualizowałem treść postu.
Ale jakby na to spojrzeć z drugiej strony, to pokazuje jaką moc mają mainstreamowe media.
Historia pokazała wielokrotnie, że nawet najwięksi upadają, lub ich wpływy są znacznie ograniczone. Dla przykładu, Cesarstwo Rzymskie padło w 476 roku. Wielka Brytania, która kontrolowała dawniej sporą część świata poprzez m.in. kolonie, choć dalej istnieje – jest obecnie państwem wyspiarskim, a British Commonwealth (którego UK jest jednym z założycieli) jest bardziej czymś w stylu organizacji międzynarodowej. To można przetłumaczyć (oczywiście z zachowaniem odpowiedniej terminologii w poszczególnych przypadkach) na np. różne gałęzie przemysłu czy usług. Nic nie trwa wiecznie.
Gramatyka stwierdził, że było tylu chętnych, że trzeba było wylosować pytających. Moje pytanie: losowanie było jawne, czy trzeba było im na słowo uwierzyć?
Szczerze, wszystkich 14 pytających (jak przekazał) dałoby się zmieścić w czasie nawet 60 sekund. Może nawet trochę dłużej. A o tym “algorytmie” losowania to się dowiedziałem dopiero… podczas tego panelu.
Jak można było się domyślić, większość głosów była klepaniem ministerstwa po pleckach.
A potem będzie, że “praworządność”, “demokracja” i w ogóle że “posłuchaliśmy się społeczeństwa”. Hahaha. Zmarnowałem tam ponad 7 godzin. Ktoś się mnie zapytał, czy bym poszedł tam jeszcze raz - i szczerze? Nie, nie poszedłbym. Ale przynajmniej mam teraz jak na tacy podane, że Ministerstwo Cyfryzacji tylko udaje, że słucha się ludzi.
Na signalu pogadają 🙃.
“siema poklikamy?” - pierwsze słowa wysłane w technologii kwantowej szyfrowaną drogą w blockchainie zarządzanym przez sztuczną inteligencję rozpisującą wybory przez internet, które umożliwiają weryfikację tożsamości mObywatelem
Klasyka, a potem będą podkreślać na każdym kroku jakie to szerokie konsultacje przeprowadzili 😐.
Nie ilość, co jakość wypowiedzi ma znaczenie. To, że większość wypowiadających się najpewniej będzie przytakiwać ministerstwu, które idzie w buzzwordy, a nie rzeczywiste działania, nic nie zmieni. Może i jestem w tej mniejszości, która krytykuje nadmierny technooptymizm co niektórych, ale ważne, żeby taka mniejszość istniała. Tak jak mówiłem w innym wątku z innym komentującym - to wszystko, co do nas napływa, może być przydatne, ale nie możemy tego nadużywać. Inaczej będzie ambaras.
Podobają mi się te sugestie, ale obawiam się, że na wyrecytowanie tego wszystkiego może po prostu zabraknąć czasu… słyszałem podobno, że każdemu ma być dane jedynie po jakieś 60 sekund. Według mnie to śmiesznie krótki czas na wypowiedź.
Tego od pożyczek jeszcze nie sprawdzałem, więc się nie wypowiem. Ale prędzej chyba padnie na tego LLMowego.