Allnur Musajew i Chris Hedges rozmawiają o trumpizmie.

“Jak myślisz, czego chce Trump?” - zapytał mnie tłumacz w jego imieniu.

Odpowiedziałem: kontroli. Kultu. Jasne, pieniędzy, ale przede wszystkim posłuszeństwa. Ten sam model, który udoskonalił Putin. Jeden głos. Jeden tron. Wszyscy inni: hałas w tle. Powiedziałem, że uważam krytykę Rosji przez Trumpa za kłamstwo dla tych, którzy wciąż trzymają się iluzji.

Mussajew skinął głową, po czym odpowiedział ponownie po rosyjsku. Ponownie obserwowałem tylko jego. Tłumacz poczekał, aż skończy, po czym przemówił spokojnym, ostrożnym angielskim.

Zgodził się, że Trump chce władzy - absolutnej, niekontrolowanej władzy. Ale dodał coś mroczniejszego: nawet jeśli Sąd Najwyższy faktycznie podtrzyma konstytucję i zablokuje mu trzecią kadencję, nie będzie to miało znaczenia. Ponieważ ktokolwiek przyjdzie następny, będzie już ukształtowany przez te same siły. “Trumpizm”, jak nazwał to tłumacz. Nie kandydat. Infekcja.

To nie były spekulacje człowieka. To nie było akademickie. To był ktoś, kto widział, co się dzieje, gdy republika rozpada się od wewnątrz - i jak szybko świat zapomina, czym kiedyś był kiedyś.