Klasom rządzącym i posiadającym w każdym społeczeństwie nie można nigdy ufać. Choćby dlatego, że to zawsze bogaci i potężni wysyłali wszystkich innych na śmierć pod miecz i karabin maszynowy dla własnej korzyści. Kiedy władza polityczna państwa i władza klasowa bogatych łączą się i popadają w faszyzm, wtedy prawdziwy wróg ludu, jeśli nie był już oczywisty, staje się jasny – klasa posiadająca i samo państwo. W państwie kapitalistyczno-faszystowskim nie ma odwrotu. Nie ma zbawienia porządku społecznego bez całkowitego usunięcia z władzy klasy rządzącej i bogaczy.
Tak było zawsze w historii, jak w przypadku Chile, Argentyny i nazistowskich Niemiec. Aby przywrócić jakikolwiek zaufanie do rządu, konieczny był upadek rządu i ściganie przestępców, którzy nim kierowali (tj. Pinocheta w Chile, Videli w Argentynie i nazistowskiego dowództwa polityczno-wojskowego w Norymberdze). Mimo to, żadne z tych społeczeństw nie przesunęło się gospodarczo dalej w lewo niż postępowa polityka fiskalna, którą umożliwiły nowe liberalne państwa, które zastąpiły reżimy faszystowskie. Nie było to możliwe, ponieważ klasy posiadające nigdy nie zostały usunięte z władzy w żadnym z tych społeczeństw, które powstały z popiołów upadłych lub pokonanych rządów faszystowskich.