Umowy między UE a państwami spoza UE dotyczące tzw. „ośrodków powrotowych” powinny być „sformułowane w sposób elastyczny”, aby „uniknąć kontroli sądowej”.
Tak wynika z dokumentu przygotowanego przez polską prezydencję Rady w lutym, uzyskanego i opublikowanego przez Statewatch.
UE zamierza utworzyć tzw. „ośrodki powrotowe” – obozy deportacyjne – w państwach poza UE, na wzór nieudanego planu wprowadzonego przez Wielką Brytanię w Rwandzie.
Niedawno zaproponowana przez Komisję Europejską ustawa o deportacji zawiera przepisy dotyczące „powrotu do państwa trzeciego, z którym zawarto umowę lub porozumienie”.
Według Komisji Europejskiej obozy deportacyjne byłyby przeznaczone „dla osób przebywających nielegalnie w UE, które otrzymały ostateczną decyzję o powrocie”.
Celem jest jak najszybsze wydalenie osób z terytorium UE, nawet jeśli nie można ich odesłać do kraju pochodzenia.
Artykuł ten został opublikowany w ramach naszego regularnego biuletynu poświęconego eksternalizacji granic, Outsourcing Borders.
To idzie od dawna. Jeszcze przed 2015 Frontex szkolił i doposażał służby graniczne Białorusi, późniiej Tusk jeździł całować w tyłek sułtana i zaczęła się narracja o “R-weapon”, a potem już poszło. Tu masz niedatowany (cwaniaki) dokument Frontexu (oni się nigdy nie wstydzili, chuje zagrzybione), a dodatkowo przegląd współpracy z Marokiem.
Mój stary post o Twierdzy Europa w części dotyczącej Wszechkryzysu źle się zestarzał (soft-denial 😏 ), ale główna teza jest bez zmian: umocnienia rosną.
Warto też spojrzeć na projekty i granty dla polskich instytucji naukowych na drony powietrzne i lądowe (PCSS PAN) dla patrolowania granic. Już 10 lat temu były prezentowane procedury przechwytywania osób przechodzących granicę przez zdalniki, i doprowadzania pod lufami do ludzkiego patrolu.