Zanim zaczniemy, chciałem podkreslić że to nie jest callout na żadną konkretną organizację, jesli jakas dyskusja wybuchnie proszę nie atakowac innych grup

Przez ostatnie dwa lata, szerokopojęty “ruch” miał więcej sukcesów niż w sumie pozostały 8 podczas których byłem aktywnym aktywistą. Przez długi czas zastanawiałem się czemu tak sie stało. Koniec końców, z pełnym szacunkiem do nich bo generalnei robią dużo więcej niż ja teraz nie jest to żadne oskarżenie, młodsze pokolenie nie jest jakoś mega aktywniejsze niż moje i starsze odemnie, które nadal mocno działa. To co zauważyłem, to że najskuteczniejsze inicjatywy ostatnich kilku lat, tutaj mam na myśli Widzialną rękę, obóz dla puszczy/wilczyce, food not bombs łódź (i inne, ci byli najgłośneijsi po prostu) czy inicjatywa na granicy nie miały profilu generalnego. Każda z tych “organizacji” powstała aby wyoknac bardzo konkretny i osiągalny cel, zazwyczaj wyłożyła dość szybko w jaki sposób to zrobić, i zaczęła go realizować. Mimo tego że grupy o profilu generalnym tam skutecznie i intensywnie pomagały, to nie doszukasz się projektu typu “robimy anarchię”. Konsekwencje tego są bardzo wyraźnie, wszystkie wymienione, oprócz food not bombs łódź, to aktualnie incjatywy między narodowe, będące w stanie ratować setki istnień, bądź chronić całe tereny zielone. Wszystkei te inicjatywy są w świadomości społecznej i prawdopodobnei tam zostaną oraz prawie wszystkei te inicjatywy są pozytywnie odbeirane przez ogół

Powdów takich może być wiele, ale to dlaczego nie rozpadły się, kiedy przeciętna grupa FA czy ZSP w przeciągu roku jest po trzech podziałach i dwóch kłutniach, to to że wiedza co chcą robić i jak do tego dojść. Nie rozmywają się w ideologicznych dyskurasach, pytaniach czy lewakowi wolno, bo jest robota do wykonania. Lewakowi wolno bo prowadzone jest przez lewaków w lewacki sposób. Ruch anarchistyczny i wolnościowy w polsce jest jednym z prężniej działących w europie. Patrząc na jego populację to odpierdala wręcz mityczną robotą. Jednoczesnie nie jesteśmy w stanie częstą ściągnąć więcej niż 3k ludzi na ogólnopolską manifestację. Organizację pojawiają sie, umierają i odradzają się bez ciągłości. Połowa działaczy ma ponad 1000 lat. Jeśli stan taki będzie się kontywnować to za naszego życia ten ruch zdechnie śmiercią głodową. Organizacja muszą stawiać sobie realne do wykonania cele i do nich dazyć

  • @Pajonk
    link
    1
    edit-2
    2 years ago

    Ja dorzucę swoje trzy grosze. Piszę z perspektywy osoby która gdzieś tam sobie raczej z boku obserwowała jakaś bardziej “masową” działalność tego typu ruchów. Sam sobie gdzieś tam na boku działałem w organizacjach pozarządowych, do tego jakieś działania internetowe, etc etc. Nic szczególnego, ale lepsze to niż nic. Wszystko raczej związane z budowaniem świadomości społecznej, prawami zwierząt, wspieraniem pracowników etc.

    Jakie sa moje wnioski? Ruch anarchistyczny, i związane z nim środowiska są bardzo mocno wycofane. W przestrzeni publicznej przegrywa z neoliberalnym pierdoleniem, młodzi ludzie, szczególnie tacy którzy nie zrozumieli o co chodzi w biznesie, święcie są przekonani, że wolny rynek jest dobry, a prawa pracy są złe. To samo się tyczy ruchów lokatorskich, gdzie wg młodych ludzi, emeryci czy ludzie chorzy którzy chcą dalej mieszkać w swoich mieszkaniach budowanych jeszcze za komuny, to jacyś złodzieje, natomiast wielkie fundusze inwestycyjne, i spekulanci to “naturalna część” rynku i nie ma co z nimi walczyć.

    Z drugiej strony sam temat działaczy środowisk anarchistycznych. Nie licząc jakichś moich ziomków z którymi znam się od dawna, to miałem okazję poznać kilku tak zwanych działaczy, na których natknąłem się przez ich tą czy inną działalność. O ile działacze prozwierzęcy, wegańscy czy jak tam ich zwał, przeważnie są całkiem ogarnięci, to już ci polityczni anarchiści, nie wiem czemu, ale są trochę jak kuce, tylko z lewa. Dziwnie się z takimi ludźmi rozmawia, tym bardziej że sam mam poglądy gdzieś z okolic anarchizmu. Do tego dochodzi fakt, że albo to jacyś przeintelektualizowani studenci etc (coś jak kuce), albo to ludzie którzy nie stronią od używek i raczej popadają w coraz głębszą apatie.

    Nie wiem w jaki sposób to naprawić. Dziś lwia część promowania ruchów i działalności odbywa się w internecie, więc i marketing internetowy jest popularny. Niestety, działania na rzecz lokatorów, zwierząt, robotników, ludzi ubogich, nie klikają się za dobrze. LGBT to jedyne co się klika, ale to nie przez współczucie dla tych osób, ale przez rozdmuchiwanie sensacji, sztucznych problemów i przez to że dookoła takich tematów zawsze robi się szambo. Sam popieram prawo ludzi do samostanowienia, określania samego siebie, tworzenia rodzin z osób tej samej płci, etc etc. Ale w przekazie medialnym niewiele sie o tym mówi. Za to nagłaśniane są jakieś skrajne przypadki które tworzą sensację, a sensacja = wyświetlenia = hajs z reklam.