Mocno spada liczba pasażerów wrocławskiego MPK. Radni mówią o koniecznej obniżce cen biletów
Magdalena Kozioł | 12 maja 2021
W przyszłym tygodniu na sesję rady miejskiej znowu wróci temat opłat za przejazdy MPK. W lipcu ubiegłego roku przegłosowano podwyżki i od stycznia pasażerowie płacą za bilet jednorazowy 4,60 zł, a nie 3,40 zł, za 15-minutowy normalny na wszystkie linie 3,20 zł, a nie 2,40 zł, za 24-godzinny - 15 zł, a nie jak wcześniej 11 zł.
Uzasadnieniem były straty, jakie z powodu epidemii poniósł miejski przewoźnik, które oszacowano na 53 mln zł.
Podwyżki miały pomóc odbić się MPK finansowo, ale jak na razie na to się nie zanosi.
Pasażerowie wraz z pandemią zniknęli, co widać po sprzedaży biletów.
W styczniu 7-dniową przejazdówkę kupiło 2002 pasażerów, a w kwietniu już tylko - 1273. Bilet miesięczny w styczniu nabyło ponad 23,4 tys. podróżnych, a w kwietniu - 14,2 tys.
Spadała też sprzedaż m.in. biletów semestralnych, 180-dniowych, czasowych i jednorazowych. Te ostatnie jeszcze dobrze szły w styczniu i sprzedano ich niemal 506 tys., w lutym - 446 tys., a w marcu - 432 tys. Ale w kwietniu - już tylko 264 tys.
Spadek zainteresowania czasówkami najwyraźniej widać między marcem, a kwietniem. Z 1,3 mln zrobiło się nagle niecałe 783 tys.
Rok temu tąpnięcie w MPK przyszło między marcem a kwietniem, kiedy koronawirus dotarł do Polski i zarządzono pierwszy lockdown. Z ponad 884 tys. jednorazowych biletów kupionych w lutym w kwietniu zrobiło się 93 tys., a czasowych z 1,8 mln - 179 tys. Z innymi przejazdówkami było podobnie.
Zachętą do korzystania z usług MPK był udział w programie "Nasz Wrocław”, w którym bilety okresowe nie podrożały. Warunek był jeden - by z tej oferty skorzystać, pasażer musi rozliczać podatek dochodowy we Wrocławiu.
Ilu chętnych było? Elżbieta Urbanek, dyrektor ds. infrastruktury i transportu w magistracie, w odpowiedzi na interpelację radnych Nowoczesnej i Współczesnego Wrocławia podała, że w programie zarejestrowało się 36,8 tys. osób, a wystąpiło z niego 647 użytkowników.
Już w marcu w radzie miejskiej trwała ostra dyskusja o kondycji MPK, wpływie koronawirusa i podwyżek na frekwencję w autobusach i tramwajach. PiS przygotowało uchwałę o obniżce cen biletów jednorazowych i czasowych z powrotem do tych, jakie obowiązywały jeszcze w grudniu.
Michał Kurczewski, radny PiS mówił: - Obniżenie cen biletów ma m.in. przywrócić liczbę pasażerów korzystających z komunikacji zbiorowej do poziomów sprzed pandemii koronawirusa, a co za tym idzie - pomóc przywrócić utracone przychody.
Podwyżek bronił Paweł Karpiński z klubu Forum Jacka Sutryka: - Z tych biletów jednorazowych korzystają tylko osoby przyjezdne, a podatnik wrocławski dopłaca do nich 70 proc. ceny.
Kiedy w lipcu ubiegłego roku kwestia podwyżek cen biletów stanęła na sesji, przeciw zagłosowali tylko radni PiS. Nowoczesna była za, ale od tego czasu w radzie miejskiej wiele się zmieniło i klub jest w opozycji do prezydenta. Ten z kolei nie ma większości w radzie, co oznacza, że zmiana w taryfie za przejazdówki może zostać przegłosowana.
-Nadal analizujemy dane, które dotarły do nas z urzędu w ubiegłym tygodniu. Dostrzegamy negatywne tendencje, szczególnie dotyczące spadającego popytu na bilety jednorazowe. Przygotowujemy kompleksowy raport, na którym chcemy opierać się w trakcie przyszłotygodniowej debaty na sesji - mówi Piotr Uhle, szef klubu N.
generalnie sytuacja wygląda tak - 2/3 budżetu MPK jest z dopłat od miasta. zrobienie biletów za półdarmo (szczególnie okresowych), dużo z budżetu MPK i tak nie zabierze…
No właśnie ciekaw jestem jakie są jednocześnie koszta samego prowadzenia systemu biletów. Może się okazać, że to w sumie coś na kształt sytuacji w UK gdzie koszta specjalnie powołanej przez konserwatystów instytucji do zwalczania nadużyć na świadczeniach socjalnych były wyższe, niż kwota nadużyć, ale za to doprowadzili parę osób do śmierci odbierając im należne świadczenia…
Mocno spada liczba pasażerów wrocławskiego MPK. Radni mówią o koniecznej obniżce cen biletów Magdalena Kozioł | 12 maja 2021
W przyszłym tygodniu na sesję rady miejskiej znowu wróci temat opłat za przejazdy MPK. W lipcu ubiegłego roku przegłosowano podwyżki i od stycznia pasażerowie płacą za bilet jednorazowy 4,60 zł, a nie 3,40 zł, za 15-minutowy normalny na wszystkie linie 3,20 zł, a nie 2,40 zł, za 24-godzinny - 15 zł, a nie jak wcześniej 11 zł.
Uzasadnieniem były straty, jakie z powodu epidemii poniósł miejski przewoźnik, które oszacowano na 53 mln zł.
Podwyżki miały pomóc odbić się MPK finansowo, ale jak na razie na to się nie zanosi.
Pasażerowie wraz z pandemią zniknęli, co widać po sprzedaży biletów.
W styczniu 7-dniową przejazdówkę kupiło 2002 pasażerów, a w kwietniu już tylko - 1273. Bilet miesięczny w styczniu nabyło ponad 23,4 tys. podróżnych, a w kwietniu - 14,2 tys.
Spadała też sprzedaż m.in. biletów semestralnych, 180-dniowych, czasowych i jednorazowych. Te ostatnie jeszcze dobrze szły w styczniu i sprzedano ich niemal 506 tys., w lutym - 446 tys., a w marcu - 432 tys. Ale w kwietniu - już tylko 264 tys.
Spadek zainteresowania czasówkami najwyraźniej widać między marcem, a kwietniem. Z 1,3 mln zrobiło się nagle niecałe 783 tys.
Rok temu tąpnięcie w MPK przyszło między marcem a kwietniem, kiedy koronawirus dotarł do Polski i zarządzono pierwszy lockdown. Z ponad 884 tys. jednorazowych biletów kupionych w lutym w kwietniu zrobiło się 93 tys., a czasowych z 1,8 mln - 179 tys. Z innymi przejazdówkami było podobnie.
Zachętą do korzystania z usług MPK był udział w programie "Nasz Wrocław”, w którym bilety okresowe nie podrożały. Warunek był jeden - by z tej oferty skorzystać, pasażer musi rozliczać podatek dochodowy we Wrocławiu.
Ilu chętnych było? Elżbieta Urbanek, dyrektor ds. infrastruktury i transportu w magistracie, w odpowiedzi na interpelację radnych Nowoczesnej i Współczesnego Wrocławia podała, że w programie zarejestrowało się 36,8 tys. osób, a wystąpiło z niego 647 użytkowników.
Już w marcu w radzie miejskiej trwała ostra dyskusja o kondycji MPK, wpływie koronawirusa i podwyżek na frekwencję w autobusach i tramwajach. PiS przygotowało uchwałę o obniżce cen biletów jednorazowych i czasowych z powrotem do tych, jakie obowiązywały jeszcze w grudniu.
Michał Kurczewski, radny PiS mówił: - Obniżenie cen biletów ma m.in. przywrócić liczbę pasażerów korzystających z komunikacji zbiorowej do poziomów sprzed pandemii koronawirusa, a co za tym idzie - pomóc przywrócić utracone przychody.
Podwyżek bronił Paweł Karpiński z klubu Forum Jacka Sutryka: - Z tych biletów jednorazowych korzystają tylko osoby przyjezdne, a podatnik wrocławski dopłaca do nich 70 proc. ceny.
Kiedy w lipcu ubiegłego roku kwestia podwyżek cen biletów stanęła na sesji, przeciw zagłosowali tylko radni PiS. Nowoczesna była za, ale od tego czasu w radzie miejskiej wiele się zmieniło i klub jest w opozycji do prezydenta. Ten z kolei nie ma większości w radzie, co oznacza, że zmiana w taryfie za przejazdówki może zostać przegłosowana.
-Nadal analizujemy dane, które dotarły do nas z urzędu w ubiegłym tygodniu. Dostrzegamy negatywne tendencje, szczególnie dotyczące spadającego popytu na bilety jednorazowe. Przygotowujemy kompleksowy raport, na którym chcemy opierać się w trakcie przyszłotygodniowej debaty na sesji - mówi Piotr Uhle, szef klubu N.
generalnie sytuacja wygląda tak - 2/3 budżetu MPK jest z dopłat od miasta. zrobienie biletów za półdarmo (szczególnie okresowych), dużo z budżetu MPK i tak nie zabierze…
No właśnie ciekaw jestem jakie są jednocześnie koszta samego prowadzenia systemu biletów. Może się okazać, że to w sumie coś na kształt sytuacji w UK gdzie koszta specjalnie powołanej przez konserwatystów instytucji do zwalczania nadużyć na świadczeniach socjalnych były wyższe, niż kwota nadużyć, ale za to doprowadzili parę osób do śmierci odbierając im należne świadczenia…