Aresztowanie szefa komunikatora Telegram w Paryżu budzi spore obawy. Po pierwsze, można je odczytać jako przejaw kapitulacji Europy przed waszyngtońskimi ambicjami kontroli nad obiegiem informacji. Po drugie, jest to znak, że zamiast budować publiczną sieć telekomunikacyjną rządzący zadowalają się wywieraniem presji politycznej albo układami z prywatnymi gigantami kontrolującymi ten rynek.
Warto dodać, że telegram zmienił swoją politykę prywatności
Link