Niestety link ciągnie do FB, więc przeklejam opis tu

NO FUTURE.

Hasło śpiewane przez Sex Pistols przyjęła na sztandary pierwsza generacja punków zanim wycięła ich helupa. Dla nich już nie ma przyszłości, my się w niej dalej męczymy, ale Crass pokazał że opór może nadać sens tej męczarni. Pionier cyberpunka, pisarz William Gibson, w swoich wizjach przeliczył się co do rozwoju protetyki i dostępnych powszechnie bionicznych kończyn. Trafnie za to opisał społeczną rzeczywistość rozwarstwionej, zatomizowanej ludzkości w której dostępność nowych technologi akceleruje ewolucję najpodlejszych cech człowieka. Rzeczywistość kontrolowaną przez międzynarodowe korporacje, nieludzkie byty napędzane nieskończoną chciwością, starające się przeobrazić ludzkość na swoje podobieństwo. Ziemia umiera, a one wliczają to sobie w koszty. “Od zakończenia drugiej wojny światowej nie było na ziemi ani jednego dnia pokoju”, bo wojna jest najlepszym biznesem. Sztuczne inteligencje, zamiast trzymać ludzkość za rękę w drodze do nowej złotej ery, dzwonią do twojej babci próbując jej wcisnąć kredyt na uzdrawiające jonami srebra garnki. Brzmi znajomo? Jeżeli na hasło cyberpunk towarzyszy ci więcej tego typu myśli, niż pragnienia, by przyczepić sobie neonowe rurki do okularów spawalniczych kiedy nie rozróżniasz TIGa od MAGa, jeżeli wierzysz, że punk może ciągle być czymś więcej, niz grupą rekonstrukcyjną miłośników estetyki z przed 40 lat, to zapraszamy na festiwal. Usłyszysz dużo amplifikowanej ludzkiej wściekłości, wykrzyczanej do mikrofonu, przyśpieszonej przesterowanej, pociętej i brudnej. Stopa zagra w rytm wybuchów amunicji kasetowej, werble spadną ci na łeb jak grad odłamków. Będą grane futurystyczne soundtracki do twoich codziennych spacerów po bułki z GMO i plastiku, na które z każdym dniem mniej cię stać, w drodze powrotnej z miejsca pracy zagrożonego przez automatyzację produkcji. Ale będą też piosenki o walce, oporze i głupiej nadziei na przyszłość, przyszłości która wygląda, jak wygląda, bo zrobiliśmy za mało i za późno. NO FUTURE IS NOW. W tym tygodniu zaczniemy wrzucać posty z pełnym składem, czekajcie w napięciu. Cała hajs z imprezy przeznaczamy na niezależne, anarchistyczne ekipy, zaangażowane w pomoc ludziom którzy mieli pecha urodzić się parę równoleżników za nisko żeby żyć bezpiecznie, i wybrali ryzykowne szturmowanie twierdzy europy. Fuck the borders.