Dziś, na ponurą pamiątkę Nocy Kryształowej, obchodzimy Międzynarodowy Dzień Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem.

Faszyzm ma wiele twarzy. To nie tylko “smutne wiatraczki” czy “fasces”, to także krzyże celtyckie, falangi, mieczyki Chrobrego, kombinacja jedynki i czwórki czy dwóch ósemek.

Faszystowskie nie były tylko NSDAP czy PNF. Dziś na scenie europejskiej nie brakuje niestety krzewienia faszystowskich poglądów w nowym wydaniu.

Faszyzm to nie tylko Szoah, to także codzienny antysemityzm, to krzyczenie “ustawie 447”, to nakręcanie spirali nienawiści poprzez fake newsy, pomówienia i teorie spiskowe.

Faszyzm to nie tylko mówienie o zagładzie Żydów czy Romnja, ale usuwanie z przestrzeni publicznej i uciszanie wszelkich “niepasujących” mniejszości: PoC, LGBT+, osób z Ukrainy, stygmatyzowanie ich, piętnowanie, sianie moralnej paniki, bo chcą “niszczyć rodziny” czy “zabierać miejsca pracy i mieszkania”.

Faszyzm to w końcu nie tylko to, co działo się we Włoszech czy w III Rzeszy lub w Hiszpanii. Faszyzm ewoluuje. Ale wraz z nim ewoluuje też myśl antyfaszystowska. Jason Stanley czy Umberto Eco wskazują na cechy faszyzmu, które możemy wychwycić w otaczających nas narracjach. II wojna światowa, zagłada, śmierć, obozy koncentracyjne - to nie wzięło się z powietrza. Zaczynało się na długo wcześniej.

“I oto jednego dnia, w tych wczesnych latach 30. na ławkach pojawia się napis: “Żydom nie wolno siadać na tych ławkach”. Można powiedzieć nieprzyjemne, to jest nie fair, to nie jest ok, ale w końcu jest tyle ławek dookoła, można usiąść gdzie indziej, nie ma nieszczęścia” - mówił Marian Turski, ocalały z Holokaustu. - “Pojawia się obok, jest tam basen pływacki, napis: “Żydom zabroniony wstęp do tej pływalni”. Można znów powiedzieć, nie jest to przyjemne, ale w końcu Berlin ma tyle miejsc, gdzie można się kąpać, tyle jezior, tyle kanałów, prawie Wenecja. Jednocześnie gdzieś indziej pojawia się napis: “Żydom nie wolno należeć do niemieckich związków śpiewaczych”. No to co, niech sami chcą śpiewać, muzykować, niech się zbiorą, będą śpiewali, okej. Potem pojawia się napis i rozkaz “dzieciom żydowskim, niearyjskim, nie wolno się bawić z dziećmi niemieckimi, aryjskimi”. Będą się bawić same. A potem pojawia się napis: “Żydom sprzedajemy chleb i produkty żywnościowe tylko po godzinie 17”. To już jest utrudnienie, jest mniejszy wybór, ale w końcu po 17 też można robić zakupy.”

I zaraz potem Marian Turski uderza w pulpit, mówiąc: “Uwaga, uwaga, zaczynamy się oswajać z myślą, że można kogoś wykluczyć, że można kogoś stygmatyzować, że można kogoś wyalienować. I tak powolutku, powolutku, stopniowo, dzień za dniem, ludzie zaczynają się oswajać z tym, i ofiary, i oprawcy, i widzowie, świadkowie”.

Dziś jesteśmy świadkiniami i świadkami podobnych zakusów, podobnych metod. “Strefy wolne od LGBT”, “STOP 447”, krzyki o Polsce tylko katolickiej, tylko narodowej. Wiece i ulotki o “ukrainizacji Polski”, mówiące o “roznoszeniu chorób”, o “zabieraniu przestrzeni życiowej”. Napaści na osoby z Ukrainy, na osoby LGBT+, na pokojowo protestujące w obronie swych praw kobiety, osoby z macicami. 2019 rok, Białystok, próba queerfobicznego pogromu, gdy z różańcami w rękach, półgębkiem odmawiający “Ojcze Nasz” rzucali się na bezbronnych ludzi. Nagonka z ambon, nagonka podczas “marszów niepodległości”, podpalone mieszkanie, podpalona tęcza, poranieni ludzie z kontry antyfaszystowskiej.

Świadkowie przywykają, że “tylko raz do roku przejdą”, że “musimy czekać do wyborów”, że liberalna demokracja ma nas ocalić sama z siebie, przy okazji na piedestał wynosząc osoby takie jak Giertych, ojciec współczesnej faszyzującej Młodzieży Wszechpolskiej. Oprawcy przyzwyczajają się, że wolno im więcej i więcej, rozpychają się łokciami. Ofiary coraz częściej pozostają same, przedstawiane nawet przez “sojuszników” jako “niemiecka antifa” czy “sami sobie winni”.

Martin Luther King już lata temu z goryczą przyznawał: “Jestem blisko dojścia do przykrego wniosku, że największą przeszkodą w walce Czarnych o swoją wolność nie jest członek Ku Klux Klanu, czy Rady Białych Obywateli, ale umiarkowany Biały, którego bardziej obchodzi „porządek” niż sprawiedliwość; który woli negatywny pokój, definiowany przez nieobecność napięcia, od pozytywnego pokoju, definiowanego przez obecność sprawiedliwość; który ciągle mówi „Zgadzam się z celem, do którego dążysz, ale nie mogę zgodzić się z twoimi metodami akcji bezpośredniej”; któremu w swojej protekcjonalności wydaje się, że może ustalać, kiedy będzie odpowiedni czas na wolność innego człowieka; który żyje złudzeniami czasu i nieustannie radzi Czarnym, by poczekali na „lepszy moment”.”

Obojętność zabija. Faszyzm zaś nie jest poglądem, a zapowiedzią zbrodni.