Nie są to ilości węgla pozwalające mówić o otwieraniu nowej kopalni. To jest szukanie jakiejś sensacji politycznej, megalomania polityczna, aby otwierać kopalnię, której nigdy miało nie być - mówi Jarosław Zagórowski, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej w latach 2007-2015.

Decyzja o nazwaniu szybu w szczerym polu kopalnią zapadła niecały rok przed ostatnimi wyborami do Sejmu. - O kopalni możemy mówić wtedy, kiedy zakład górniczy ma zdolność do wykonania u siebie wszystkich etapów produkcji węgla - przekonuje Jerzy Markowski, budowniczy kopalni Budryk, były minister gospodarki.