Club 28 nie istnieje, a tak poza tym to wcale nie są naziści. Koncerty, ustawki, siłownie, motory i prasłowiańskie ceremonie – to tylko hobby. Prowadzenie domów publicznych, powiązania z ekstremistami – pomówienia. Inaczej uważają jednak ABW i prokuratura. Po wakacjach ma się w końcu rozpocząć proces domniemanych dolnośląskich nazistów. Przyjrzyjmy się więc bliżej temu środowisku, jego korzeniom, ideowym inspiracjom i glebie, która wydała ten brunatny plon.

Serial „Brunatny Dolny Śląsk”: Historia „Dzikiego” i „Słowika” (Odc. 1) O czym będzie ten serial (Odc. 2) Początki. Frasyniuk, Mandela i bramy Valhalli (Odc. 3) Skinheadzi wchodzą do partii (Odc. 4) Nazizm, satanizm i morderstwa (Odc. 5) Aryjska brać ponad granicami (Odc. 6) Faszystowskie Odrodzenie Polski (Odc. 7)

Powrót po 600 latach Dolny Śląsk to serce tzw. ziem odzyskanych, które po 1945 r. i prawie 600 latach dominacji niemczyzny znalazły się w granicach Polski. Autochtoni zostali wysiedleni, a na ich miejsce przybyli osadnicy z zachodniej Ukrainy, Poznańskiego i centralnej Polski. Po raz pierwszy od czasów piastowskich polska granica biegła wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej, ale spod świeżej farby raz po raz wychodziły napisy szwabachą. Architektura, urbanistyka, pomniki, wszystko mówiło o odmienności tych ziem od reszty kraju.

Osadnicy z różnych regionów Polski i Europy, bo także z Francji, Bośni, Rumunii, trafiali na obce im tereny i musieli praktycznie od zera budować lokalną tożsamość. Władza ludowa postawiła na tradycje piastowskie i prasłowiańskie. Odbudowywano miasta ze zniszczeń wojennych, rekonstruując starówki wedle średniowiecznych wzorów, dodatkowo wzbogacając oficjalny przekaz o antyklerykalizm i akceptację dla symboliki pogańskiej, co pozwalało tworzyć wspólnotę na niekatolickich podstawach.

Żyzna gleba dla neonazistów Szczecin, Głogów, Wolin, Gubin, Kamień Pomorski, Jastrzębia Góra, Ślęża, Rybnik, Czeladź, Chojnice, Żary – wszędzie rozsianych jest sporo rzeźb Światowidów. Wszystkie powstały oczywiście po 1945 r. Odwołanie się do prasłowiańskiej tożsamości pozwalało też na promocję prorosyjskiego panslawizmu, a Polska mogła znów grać rolę przedmurza wobec niemczyzny, wzmacniając sojusz polsko-radziecki: ZSRR był gwarantem zachodniej granicy RP wobec potencjalnego „Drang nach Osten”.

Da się poprowadzić prostą linię od carskiego panslawizmu, przez stalinowski kongres słowiański z 1941 r. i jego narodowy komunizm – ideę socjalizmu w jednym kraju, eksperymenty Gomułki z unarodowieniem ustroju PRL, szczególnie szumnie na zachodzie i północy kraju obchodzone rocznice propagandowe – po neopogańskich skinheadów. Jeśli dodamy do tego peerelowską germanofobię i antysemityzm, otrzymamy niezwykle żyzną dla neofaszyzmu glebę.

Na to nałoży się fascynacja wychodząca spod farby: niemieckością, symboliką, śladami przeszłości, rozwiniętymi infrastrukturalnie terenami, ich architekturą, urbanistyką, przemysłem, koleją i autostradami. Wszystkim, co powstało na tych ziemiach, kiedy pisano tam szwabachą, a co z roku na rok niszczało, osiągając szczytowy rozkład w okresie transformacji 1989 r. Da to zgubne plony w III RP.

Od Tejkowskiego do Brauna

W serii tekstów o dolnośląskim faszyzmie opowiem, czym jest i z jakiego środowiska wyrósł Club 28. Przedstawię jego związki z niesławnym Aryjskim Frontem Przetrwania, Bolesławem Tejkowskim i nacjonalistycznymi neopoganami, neonazistowską sceną muzyczną i Narodowym Odrodzeniem Polski. Opowiem o pierwszej rasistowskiej demonstracji w Polsce i o tym, jak Władysław Frasyniuk bił się ze skinheadami na wrocławskim rynku. Przedstawię dzieje zespołów Konkwista 88 i Legion, a na przykładzie Roberta P. „Robsona” pokażę, jak może wyglądać przemiana ideowa z nazisty w lewicowca.

Postaram się wskazać, że w pozornie niewinnych środowiskach, jak rodzimowiercy, kształtowali się ludzie o totalitarnych zapędach. Jak powstały wydawnictwo Toporzeł i Rodzima Wiara, kim naprawdę jest Stanisław Potrzebowski, agent SB i wywiadu wojskowego PRL, lider pogańskiego Kościoła, i jak wyglądały jego związki z Januszem Walusiem. Czym są polski i zagraniczny narodowo-socjalistyczny black metal, Temple of Fullmoon i pogańscy metalowcy.

Opiszę ich przemarsze ze swastykami; oskarżenia o zabójstwo oraz tajemniczą śmierć studentów w Górach Stołowych i skrajnie prawicowe wątki w śledztwie. Poznamy też nazistowskie wytwórnie muzyczne na Dolnym Śląsku, dowiemy się, kto kryje się pod pseudonimami „Diathyrron”, „Necroperversor”, „Capricornus” i „Rob Darken”, i co łączy tego ostatniego ze słynnym Nergalem.

Dowiemy się też ostatecznie, kto tworzy Club 28. Przyjrzymy się tym „karierom”, związkom z przestępczością i PiS, koncertom w urodziny Hitlera. Przedstawię skład polskiego oddziału nazistowskiej międzynarodówki Krew i Honor. Zobaczymy, jakie zarzuty stawia ABW „Słowikowi”, „Dzikiemu”, „Kadiemu” i „Czerwonemu”.

A w końcu przyjrzymy się bardziej ulicznej wersji dolnośląskiego neofaszyzmu i jego sojuszowi z kibicami pod wodzą Romana „Jak pokochałem Adolfa Hitlera” Zielińskiego i temu, jak Marsz Patriotów przegrał konkurencję z warszawskim Marszem Niepodległości. W tle koncerty, demonstracje, księża neofaszyści i przenikanie skrajnie prawicowej ideologii do głównego nurtu – reżyser i poseł Grzegorz Braun i jego antysemicka obsesja, pismo „Opcja na Prawo” i skrajnie prawicowi „filozofowie” z UWr.

Urodziłem się we Wrocławiu w 1982 r. Spędziłem tam 33 lata życia. Od wczesnych lat 90. sprzeciwiałem się rosnącej faszystowskiej fali. Badałem, monitorowałem, blokowałem, protestowałem i dostawałem za to w twarz, więc choć to nie ja będę jej bohaterem, to także trochę moja historia.

Przemysław Witkowski Historyk idei, badacz ekstremizmów politycznych. Dziennikarz, publicysta i poeta, doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, nauczyciel akademicki.