Międzynarodówka nazistów zaplata coraz gęstszą sieć. Goście z Zachodu i Wschodu przybywają do Polski, zostawiając tu swoje dewizy i know-how. Na przekór historycznym urazom Niemcy, Polacy i Ukraińcy wspólnie bawią się, świętując urodziny Hitlera i rozwijając jego dziedzictwo. W działalności dolnośląskich neonazistów widać intensywne kontakty z zagranicą, Krew i Honor to w końcu międzynarodówka. Istnieje też powód bardziej prozaiczny: ścigani w Niemczech przez służby specjalne ekstremiści przyjeżdżali spotykać się i bawić w Polsce, gdzie na ich działalność przez lata patrzono przez palce. Wraz z lepiej zarabiającymi od Polaków Europejczykami płynęły zaś dewizy, dając zarobić ich polskim wspólnikom. Jednocześnie z Ukrainy i Rosji przyjeżdżali tamtejsi, dużo brutalniejsi i bardziej bezwzględni naziści.

Serial „Brunatny Dolny Śląsk”: Historia „Dzikiego” i „Słowika” (Odc. 1) O czym będzie ten serial (Odc. 2) Początki. Frasyniuk, Mandela i bramy Valhalli (Odc. 3) Skinheadzi wchodzą do partii (Odc. 4) Nazizm, satanizm i morderstwa (Odc. 5) Aryjska brać ponad granicami (Odc. 6) Faszystowskie Odrodzenie Polski (Odc. 7)

Początki w latach 90. Kontakty z niemieckimi ekstremistami zaczęły się już we wczesnych latach 90. Utrzymywali je już członkowie wrocławskiego Aryjskiego Frontu Przetrwania oraz narodowo-socjalistyczni blackmetalowcy z Dolnego Śląska. Nowy Ład, poprzednik zespołu Obłęd, grał dla niemieckich ekstremistów w Chemnitz już w 1995 r.

Z czasem „Dziki” i „Słowik”, stali bywalcy nazistowskich zlotów, odwiedzili takie imprezy w Wielkiej Brytanii, Słowacji, Węgrzech, Niemczech, Irlandii i Słowenii – zaczęli odgrywać rolę skrzynek kontaktowych tego środowiska. Głównym łącznikiem była jednak scena muzyczna. Przykładowo zespół Legion Twierdzy Wrocław blisko współpracuje z niemieckim Painful Awaking, podobnie nazimetalowy zespół Graveland nagrywał z Slepnir.

Marko Gottschalk z Dortmundu, także kluczowa postać niemieckiego Blood & Honour, kilkakrotnie gościł w Polsce. To jego zespół Oidoxie był gwiazdą koncertu w Grodziszczu, gdzie zjechało 300 nazistów z całej Europy. Zachodnie grupy wydaje lubelska wytwórnia Strong Survive, a polskie kanadyjsko-amerykańska Resistance Records związana z sektą Church of Creator.

Polacy na niemieckich festiwalach Polscy naziści gościli też na niemieckich festiwalach Rock Gegen Überfremdung w Themarze w Turyngii czy Tarcza i Miecz w saksońskim Ostritz (Schild und Schwert, w skrócie SS). Oba organizowali ważni politycy neonazistowskiej partii NPD. Pierwszy zwołał właściciel pensjonatu Golden Löwe w miejscowości Kloster Vessra Tommy Frenck. Do Themaru zjechało 6 tys. ekstremistów z Europy.

Drugi organizował szef NPD w Saksonii Thorsten Heise. To były skinhead i chorwacki najemnik podczas wojny na Bałkanach. Po powrocie do kraju utrzymywał kontakty z członkami neonazistowskiej bojówki terrorystycznej Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU). To grupa odpowiedzialna za serię zamachów, napady na banki i zamordowanie dziesięciu osób: ośmiu imigrantów z Turcji, greckiego sklepikarza i policjantki. Na ich „liście śmierci” znajdowało się 88 nazwisk niemieckich polityków i działaczy antyfaszystowskich. Dwóch członków NSU Uwe Mundlos i Uwe Böhnhardt popełniło samobójstwo, a ich współpracownica Beate Zschäpe została w 2018 r. skazana na dożywocie.

Heise stworzył organizację Arische Bruderschaft, której członkowie zajmowali się organizowaniem i ochranianiem neonazistowskich imprez. Ich logo, dwa skrzyżowane granaty, jest identyczne z tymi, którymi posługiwała się 36. Dywizja Grenadierów „Dirlewanger” Waffen SS, złożona z kryminalistów rekrutowanych w niemieckich więzieniach. Jej działalność pozbawiła życia od 60 do 120 tys. ludzi, w przeważającej większości cywilów. Szacuje się, że brygada wymordowała w powstaniu warszawskim ok. 30 tys. Polaków – żołnierzy AK i cywilów: kobiet, starców i dzieci.

Pierwsza edycja festiwalu w Ostritz miała miejsce 20 kwietnia, w dniu urodzin Hitlera. W jednej z kolejnych edycji wystąpił, jako pierwszy zespół z Polski, Legion Twierdzy Wrocław.

Łącznik z Frankfurtu nad Odrą Głównym kontaktem Polaków ze strukturami skrajnej prawicy na Zachodzie jest od lat Michael Hein z Frankfurtu nad Odrą. To on odpowiada za struktury Blood & Honour i Combat 18 w Polsce, na Węgrzech czy Słowacji. Łączy także polską siatkę z ekipą z Nadrenii Północnej-Westfalii. Antyfaszystowska platforma analityczna Exif Recherche & Analyse pisała o nich w 2019 r.: „Członkowie Combat 18 przygotowują się do wojny, zbliżającej się nieuchronnie wojny rasowej, która ich zdaniem wpłynie na całą Europę i rozpad istniejącego porządku społecznego. Zdobywają broń, przygotowują się na sytuacje kryzysowe, ustalają cele”.

Hein nie tylko uczestniczy w koncertach w Polsce, ale jest też bliskim znajomym „klubowiczów”. Był gościem na chrzcinach dziecka „Słowika”, z kolei polscy rezydenci Blood & Honour – Krzysztof S. i Marek B. – gościli na jego ślubie.

Od Wenecji do Skandynawii Zachodnie kontakty dolnośląskich neonazistów nie kończą się na Niemczech. 20 kwietnia 2019 r., w dniu 130. urodzin Hitlera, Legion Twierdzy Wrocław wystąpił na nielegalnym festiwalu Defend Europe w Wenecji. Za imprezą stoją Veneto Fronte Skinheads, której członkowie kilkakrotnie byli skazywani za napaści na przedstawicieli mniejszości, a w 2015 r. kilku bojówkarzy VFS trafiło do więzienia za śmiertelne pobicie młodego mężczyzny.

Związany z Veneto Fronte Skinheads zespół Gesta Bellica w 2016 r. był gwiazdą festiwalu Orle Gniazdo w Ogrodzieńcu. Legion występował także w Szwecji, a Obłęd jako pierwszy polski zespół zaproszony został na imprezę Adolf Hitler Birthday Bash, organizowaną przez centralę Blood & Honour, a także na imprezy Krew i Honor w Brazylii, Włoszech i Serbii.

Funkcję łącznika między polskimi i skandynawskimi neonazistami od lat pełni zawodnik MMA Niko Puhakka. Przestano go zapraszać na gale w Polsce z powodu zdobiących jego ciało tatuaży (m.in. logo Blood & Honour, flagi z krzyżem celtyckim, nazistowski Totenkopf oraz umieszczana na grobach esesmanów runa życia „algiz”).

W ciągu ostatnich paru lat kilkanaście razy przyjeżdżał do Polski, szkoląc nacjonalistów raz na Podhalu, innym razem w Poznaniu, a kolejnym w Warszawie. Aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości, Puhakka zakrył nazistowskie tatuaże, mimo to prywatnie dalej występuje w koszulkach z logo Krwi i Honoru. Blisko przyjaźni się też z członkami Obłędu. W sieci można znaleźć łatwo jego zdjęcia, gdy dzieli scenę z wokalistą grupy Robertem O., czy na podwórku przed domem jej gitarzysty Wojciecha M. Był też gościem na ślubie tego pierwszego.

Kontakty na Wschodzie Dolnośląski neonazistowski Club 28 współpracuje także z nazistami ze Wschodu. „Słowik” utrzymuje regularne kontakty z Aleksiejem Mstiwojem, wokalistą i gitarzystą rosyjskiego nazistowskiego zespołu blackmetalowego Velimor, i Dmitrijem Plechanowem „Sadką”, byłym wokalistą najpopularniejszego zespołu nazistowskiego w Rosji, czyli Kolovratu. Obaj koncertowali w Polsce.

Wśród przyjaciół klubu są też Ukraińcy. Club 28 organizował na Dolnym Śląsku koncert duchowemu przywódcy ukraińskiej ultraprawicy Arsenijowi Klimaczewowi „Biłodubowi” z zespołu Sokyra Peruna, a z zespołem Graveland nagrywał Jewhen Hapon „Kniaź Vargoth” z grupy Nocturnal Mortum.

Ukraina zresztą powoli wyrasta na nowy główny hub spotkań nazistów. To w Kijowie odbywa się główny nazistowski festiwal w Europie – Asgardsrei. Organizuje go Aleksiej Levkin z rosyjskiego zespołu M8L8TH i jego wytwórnia Militant Zone, związana z ukraińskim batalionem Azov. Grały tam m.in. świdnickie Dark Fury i warszawskie Sunwheel (wcześniej Swastyka). Podczas imprezy hajlowano, wznoszono faszystowskie hasła, machano flagami ze swastykami, a na scenie uformowany został ołtarzyk ze zdjęciem Hitlera. „Teksty występujących zespołów zawierają wszystko: od bezwzględnego antysemityzmu i zaprzeczania Holokaustowi po pochwały nazistowskich postaci, w tym samego Hitlera, i otwarte wzywanie do przemocy”, tak pisał o festiwalu izraelski „Haarec”.

Międzynarodówka kulturystów „Słowik” jest także fanem sportów siłowych i właścicielem sklepu z odżywkami w Bielawie. Nie dziwią więc jego kontakty z nazistowskimi bodybuilderami. Regularnie ćwiczą z nim i nagrywają filmy z treningów „Jastrząb” z Legionu Twierdzy Wrocław i Patrycjusz W. „Patrex”, znany wrocławski kulturysta. Kilkakrotnie od 2013 r. ich gościem był Rosjanin Konstantin Bryukhanov „Truvor”. To zawodowy kulturysta, mistrz Rosji i Europy Wschodniej 2008, wicemistrz świata juniorów 2009, a także brązowy, srebrny i złoty medalista konkursu Mr. Universe.

To jeden z najbardziej znanych neonazistów w Rosji. Ma na ciele wytatuowaną swastykę i napis „Wotan mit uns”, będący grą słów z napisem na klamrach Wehrmachtu „Gott mit Uns” i popularną wśród neonazistów germańską mitologią. Łatwo można znaleźć w sieci jego zdjęcia w ubraniach pogańsko-faszystowskiej rosyjskiej firmy Beloyar czy koszulkach Krwi i Honoru.

Przy wsparciu neonazistowskiej sekcji MMA White Rex i marki Thor Steinar „Truvor” tworzy organizację Po Programie Dziadka Mroza (PPDM), skupiającą skrajnie prawicowych kulturystów. Według polskich służb działa w sposób typowy dla zorganizowanych grup przestępczych i zrzesza wielu byłych kryminalistów. Organizuje na terenie Rosji obozy, na które zjeżdżają naziści z Europy; w jednej z edycji brał udział „Jastrząb”, nawet uczestniczył w kręceniu klipu promocyjnego grupy.

Tą bezczelnością panowie zwrócili na siebie uwagę służb specjalnych. ABW wystąpiła do szefa Urzędu ds. Cudzoziemców z wnioskiem o umieszczenie Bryukhanova w wykazie cudzoziemców, których pobyt na terytorium Polski jest niepożądany. „W ocenie Agencji nieskrępowana obecność Rosjanina na terytorium RP niesie ze sobą zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego, a także godzi w interes RP, w tym międzynarodowy wizerunek państwa”, można było przeczytać w komunikacie ABW.