Wielu amerykańskich dyplomatów i agentów CIA uważa, że opisywane szeroko ataki tzw. energią skierowaną wobec zagranicznego personelu USA, znane jako syndrom hawański, to nie jest żaden wymysł hipochondryków. Wszystko dlatego, że coś podobnego już kiedyś się wydarzyło i Kremlowi uszło to na sucho: w czasie zimnej wojny dyplomaci pracujący w Moskwie skarżyli się na podejrzane objawy oraz zapadali na poważne choroby i wielu z nich nie ma dziś wątpliwości, że odpowiada za to tzw. Sygnał Moskiewski czyli atakująca ich latami wzmocniona wiązka promieniowania mikrofalowego.